Oto książka o miłości erotycznej, a na okładce nazwisko autorki niezmiernie kiedyś popularnych powieści dla dorastających panienek. Dorastające panienki paru kolejnych generacji czytały czworoksiąg o Klaudynie z wypiekami na twarzach, ciesząc się, ze ich rodzicom nie przychodzi do głowy bliższe zapoznawanie się z lekturami w słodziutkich okładkach, skrzętnie skrywanymi pod poduszkami. Odczytany na nowo cykl o Klaudynie, napisany ponad sto lat temu przez młodziutką debiutantkę, okazuje się zdumiewająco dobrą literaturą, pulsującą życiem i pełną zachłanności na życie – także w tajemniczych aspektach zmysłowości, tożsamości płciowej, zdrady i zemsty, o których pisać będzie kilkadziesiąt lat później Colette w Czyste, nieczyste z perspektywy kobiety dojrzałej. Sama Colette uważała podobno Czyste, nieczyste za najlepszą swoją książkę. Pozostaje mi schylić czoła przed wyborem autorki, a po cichu – kompletnie się z nią nie zgodzić. Dla mnie – z wielu przeczytanych jej książek, tych kilku tłumaczonych na
polski i liczniejszych – w Polsce nieznanych, w Czyste, nieczyste jest najmniej samej Colette, którą ledwie rozpoznaję w schowanej za opowiadanymi przez siebie anegdotami literatce – rezonerce, producentce okrągłych i ostrożnych zdań. Lwi (koci) pazur wyziera czasem, na przykład z historyjki o Wercyngetoryksie w różanym wieńcu, z portretu rozleniwionej kochanki z palarni opium, która rankiem w taksówce ulega przemianie w spłoszoną, mieszczańską, niewierną żonę, z opowieści o tym, ze najsłodszą zemstą na mężczyźnie jest sojusz kochanek…
Opisywany przez Colette paryski świat homoseksualistów, lesbijek, nałogowych kochanków – to, w gruncie rzeczy, kilka osobnych światów – mężczyzn ignorujących kobiety, kobiet kopiujących mężczyzn. Tylko ona sama przemieszcza się swobodnie między rozłącznymi światami tych, którzy uciekli z niewoli konwenansu do getta odmienności, jako ich przyjaciółka, powiernica, kronikarka. Dla niej nie istnieją żadne ograniczenia – mała prowincjuszka z warkoczami do kolan, potem żona-niewolnica, która rzuciła męża dla kochanki, aktorka-skandalistka, uwodzicielka własnego pasierba, trzykrotna mężatka, miłośniczka kotów, szklanych kul i Prowansji – przy tym wszystkim jedno z najlepszych i najsubtelniejszych piór dwudziestowiecznej Francji, w Czystym, nieczystym po raz kolejny udowadnia swoją odwagę wkraczania w ciemne rejony – bez odrobiny wulgarności. I w tych kręgach ludzi wyzwolonych tylko ona jest naprawdę wolna.