Seria, do której należy ta niewielka książeczka, nosi miano: „do torebki”, czyli wydawało by się, że jest permanentnie babska. To przecież zwykle od razu przychodzi nam na myśl, gdy spoglądamy na taką okładkę. Jednakże historia Ginny jest na tyle specyficzna i nasycona szczodrze inteligentnym humorem, nieprzerysowanymi postaciami oraz naturalnością, że na próżno szukać w niej mdłej pastelowości czy wynurzeń z głębi złamanych dusz. Czyli tego, co definiuje chyba ową: „babskość”.Bohaterka najnowszej powieści brytyjskiej autorki Jill Mansell, Ginny, jest kobietą, która z przymrużeniem oka podchodzi do życia. Mimo niepowodzeń, postanawia zawsze pozostać młodą i energiczną. Cóż, problem w tym, że wszystko co robi, robi głównie dla córki. Niestety wielkimi krokami zbliża się dzień, gdy owo wymuskane, wypieszczone pisklę, wyfrunie z jej gniazda. Pójdzie na studia, zacznie dorosłe życie i… Ginny zostanie sama. Znowu sama! Co ma zrobić kobieta trzydziestoośmioletnia? Jeszcze całkiem „rajcowna”, ale niestety
pozbawiona męskiego wsparcia? Cóż, mogłaby podpatrzyć co sprawia, że jej przyjaciółka Carla tak cieszy się życiem? A może zwyczajnie zacząć życie na nowo? Może w ramach wspomagania finansowego i w pewnym sensie symbolicznego zatkania pustki w domu, po prostu wynająć pokój? Ginny wie, że dotąd jej życie składało się prawie wyłącznie z potrzeb jej córki. Teraz, gdy ma tyle wolnego czasu, nagle uświadamia sobie uczucie specyficznej, bolesnej pustki. Ale przecież nie może być tą dziwaczną, nadopiekuńczą matką, tak często nachodzącą córkę. Jej przyjaciołom też to na pewno nie będzie odpowiadało… więc może by tak znaleźć sobie zajęcie? I może kogoś poznać? W końcu chyba nie zapomniała jak to się robi. I tak z owych poszukiwań, dziwnych perypetii odkrywania na nowo życia, rodzi się opowieść o mężczyznach z uprzedzeniami, skrzywdzonych i tak podobnych do nich kobiet. Historia o tolerancji i odkrywaniu siebie na nowo; szczera opowieść o życiu i namiętnościach… W fabule Mansell, kobiety i mężczyźni nie są
rozdzieleni, ale wprost przeciwnie, łączą się poprzez podobne doświadczenia. Ich pragnienia nagle przenikają się. Jednak autorka główny nacisk kładzie na ukrytą sferę życia. Ten element ciągłego poniżania i walkę płci. Ciągłych upadków i podnoszenia się.
Z tego wszystkiego, i wiele więcej, składa się powieść oczywiście także o miłości, ale przede wszystkim o szacunku dla samego siebie i o tym, jak nauczyć się wymagać go od innych. O owej odwadze, której często trzeba się dopiero uczyć. W końcu bohaterka jest w wieku, w którym kobiety zwykle bywają niezauważalne. Ustatkowane lub samotne, nagle wydają się być niewidzialne. Wszyscy wiedzą, że one istnieją, są potrzebne, ale zdaje się, iż nie zasługują na namiętności i jakąkolwiek pasję w życiu, poza wspomnieniami. Innej opcji nie ma. Jednak Jill Mansell daje przykład jak poradzić sobie z tymi stereotypami. Jednak zdaje się, iż żadna z płci się do tego nigdy nie przyzna. Autorka, Jill Mansell, zresztą nie tylko w tej powieści, pokazuje, że zarówno i mężczyźni i kobiety, są zdradzani, zrażeni i pełni uprzedzeń. Zamknięci w swoich pancerzach obronnych mogą nie zauważyć szansy... Dlatego trzeba im to łagodnie uświadomić.
Powieść I>Kiedy myślę o tobie, to pełna humoru, ale jednocześnie sympatyczna i skromna historia. Nadzwyczaj prawdziwa opowieść, która może się przydarzyć każdemu z nas… a może teraz właśnie jesteśmy na tym etapie? Naprawdę historia nie tylko „babska”.