Trwa ładowanie...
recenzja
23-07-2011 21:19

Nudo, drżyj - Sobek powraca!

Nudo, drżyj - Sobek powraca!Źródło: Inne
d34l7ct
d34l7ct

Pan Piwko niewątpliwie należy do kategorii ludzi arcyzwykłych. Niepozorny księgowy, schludnie i nudno ubrany, na co dzień lekko zmęczony. W jego życiu pod żadnym pozorem nie powinno się wydarzyć nic zaskakującego, a już na pewno nie splot dziwacznych wydarzeń. Jednak gwałtowny zwrot o 180 stopni następuje, a to za sprawą ni to chłopca, ni to bajkowego stworka. Sobek, bo o nim tu mowa, pojawia się bez zapowiedzi i równie nagle znika. Mimo że wizyta chłopca jest krótka, to jej intensywność rozpościera przed Panem Piwkiem magiczne strony życia codziennego. Dzięki atramentowym piegom, Sobek potrafi spełnić najbardziej niezwykłe życzenia tatusia (tak właśnie Sobek zwraca się do Pana Piwki): szef gubi klucz i Pan Piwko może się byczyć przez cały dzień, dotąd wredna sąsiadka, Pani Kapusta, staje się niezwykle miła, a nawet przyrządza panom przepyszne posiłki, ale co najważniejsze – pojawia się maszyna spełniająca życzenia. Niestety, jest zepsuta a jakby tego było mało, kończą się magiczne piegi Sobka i chłopiec
znika.

To wszystko i jeszcze więcej (wizyta niedźwiedzia polarnego, totalna demolka centrum handlowego…) wydarzyło się w pierwszym tomie przygód Sobka i jego tatusia, zatytułowanym Tydzień pełen sobót . W kolejnej części, W sobotę wraca Sobek, gwałtownych zawirowań i magicznych zwrotów akcji jest jeszcze więcej. Wytęskniony Pan Piwko bardzo chciałby, by Sobek został z nim już na zawsze. Jednak najpierw ktoś wreszcie musi naprawić maszynę do spełniania życzeń! Czy tak się stanie? Na drodze do sukcesu stają kolejne niesamowite przygody i w domu i na (początkowo) bezludnej wyspie.

Sobek swoje oryginalne przeżycia zawdzięcza postaci Paula Maara. Ten popularny pisarz od wielu lat jest bohaterem czołowych miejsc niemieckich list najpoczytniejszych autorów. Już któreś z kolei pokolenie naszych sąsiadów zza Odry "cierpi" na syndrom sobkowy. Objawy są niezwykle przyjemne: przygody Sobka wprawiają każdego Czytelnika w dobry nastrój, a u niektórych – uwaga! – mogą wywołać stan niemożliwego do opanowania konwulsyjnego śmiechu.

Proponujemy dzieciom i rodzicom wspólne śledzenie perypetii nietypowej pary; obiecujemy, że nikt z Was nie poczuje się znudzony. W książce Paula Marra absurd goni absurd. Sobek jest spontaniczny i czasem zbyt dosłownie traktuje życzenia tatusia, przez co zarówno mały jak i nieco starszy Czytelnik nie jest w stanie w żaden sposób przewidzieć, jakie wydarzenia przyniosą ze sobą kolejne karty opowieści.W przeżycia bohaterów wczuwamy się natychmiast, z lubością śledzimy psikusy, jakie sprawiają wrednym sąsiadom, a uczucie satysfakcji sięga zenitu, kiedy wprawiają w zakłopotanie "ludzi władzy" – szefa i policjanta.

Przeżyciom Sobka i Pana Piwki towarzyszą zabawne ilustracje autora i wesołe rymowanki.

Reasumując: Poczytaj mamo, poczytaj tato, a ty, dziecko, pod żadnym pozorem nie powtarzaj sobkowych wybryków…

d34l7ct
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d34l7ct