Inspiracją dla Pawła Pollaka przy tworzeniu czterech opowiadań zamieszczonych w tomie Między prawem a sprawiedliwością niewątpliwie były różne głośne w ostatnich latach sprawy - jak choćby Josefa Fritzla czy Simona Mola. Z pewnością jednak doraźna aktualność utworów nie była głównym zamierzeniem autora, gdyż wykorzystał on te historie tylko jako budulec do stworzenia własnych opowieści. Mimo że niewątpliwie są to opowiadania kryminalnekryminalne, to paradoksalnie wcale nie jest w nich najistotniejsza ani zbrodnia, ani nawet samo wykrycie jej sprawcy. Owszem, możemy z zainteresowaniem obserwować, jak nowojorscy policjanci John McWane i Brian Sheppard prowadzą kolejne dochodzenia, jednak ich ewentualny sukces to dopiero połowa historii. Nie wystarczy przecież, że organy ścigania wiedzą, kto popełnił dane przestępstwo i go aresztują, muszą jeszcze móc to udowodnić w sądzie. Warto też pamiętać, że czasem nawet drobne naruszenia procedury w czasie prowadzenia śledztwa mogą przecież doprowadzić do uniewinnienia
oskarżonego...
W Między prawem a sprawiedliwością Paweł Pollak nie tylko poświęca sporo miejsca na przedstawienie przebiegu procesu, ale wręcz koncentruje się nie tyle na prawnych, a raczej na moralnych aspektach opisywanych spraw. Zgodnie z tytułem książki autor zwraca uwagę, że czasami ścisłe trzymanie się litery prawa prowadzi do rozstrzygnięć, które niekoniecznie są zgodne z poczuciem sprawiedliwości przeciętnego obywatela. Zupełnie inną kwestią jest, że w opowiadaniach poruszane są takie tematy, które wywołują gorące publiczne debaty, jak choćby eutanazja, kara śmierci, wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę czy dopuszczalność zabicia człowieka w celu uratowania większej liczby ludzi. Istotne jest jednak, że nie ma tutaj jakiejś nachalnej agitacji za którymś z poglądów, gdyż Paweł Pollak starał się dość obiektywnie przedstawić argumenty przeciwnych stron, zazwyczaj wkładając je w usta prokuratora Edwarda Jamesa Harrisona i jego podwładnej Amandy Cooper.**
Niewątpliwie zaletą opowiadań zamieszczonych w Między prawem a sprawiedliwością jest to, że autor nie tylko wiedział, co chce w nich przekazać, ale i potrafił dość dobrze podporządkować temu przesłaniu konstrukcję fabuły. W żadnym z utworów z tego zbioru nie ma poważniejszych luk w przedstawianiu przebiegu zdarzeń, począwszy od samej zbrodni, przez śledztwo, aż po rozstrzygniecie na sali sądowej. Można wprawdzie wskazać trochę słabszych punktów, jak na przykład nie do końca prawdopodobny przebieg wypadków na balkonie płonącego budynku w „Wykluczonym”, czy budzący wątpliwości wizerunek psychologiczny głównego podejrzanego w „Dawcy”, jednak nie psują one ogólnego pozytywnego wrażenia z lektury.
Należy jednak podkreślić, że Między prawem a sprawiedliwością nie jest raczej pozycją adresowaną do osób poszukujących bardzo skomplikowanej intrygi kryminalnej, która zostaje rozwikłana w trakcie błyskotliwego śledztwa, ponieważ samo przedstawienie zbrodni i ujęcia przestępcy jest tutaj często zaledwie punktem wyjścia dla dalszej fabuły. Książka Pawła Pollaka powinna natomiast przypaść wielbicielom amerykańskich dramatów sądowych, gdyż odnajdą tutaj wiele takich charakterystycznych dla tego gatunku filmowego scen, jak manipulowanie przez prokuratora i adwokata składem ławy przysięgłych, pełne niemal teatralnych gestów przesłuchania świadków na sali sądowej czy emocjonujące, wzajemne podchody między oskarżycielem i obrońcą w czasie próby zawarcia ugody przed wniesieniem aktu oskarżenia. Niewątpliwie zaś Między prawem a sprawiedliwością może zainteresować czytelników, którzy lubią roztrząsać kwestie z pogranicza prawa i moralności, którzy znajdą tutaj materiał do własnych przemyśleń.