Trwa ładowanie...
recenzja
14-11-2011 11:59

Nowe życie, lepsze życie?

Nowe życie, lepsze życie?Źródło: ksiazki.wp.pl
d1z11d5
d1z11d5

Jeśli chciałoby się znaleźć najlepszy synonim dla sformułowania słodko-gorzki, w tej roli znakomicie sprawdziłyby się powieści autorstwa Tony'ego Parsonsa.

Tym razem bohaterem został uczyniony policjant George Bailey, jego żona – ekstancerka, dorastający syn i nieco młodsza córka. Nieoczekiwanie okazuje się, że stan zdrowia George'a pogorszył się do tego stopnia, że będzie on wymagał przeszczepu serca. Na szczęście dla niego dość szybko znajduje się dawca i George może zacząć nowe życie. Ten prezent od losu sprawia, że zaczyna przewartościowywać swoje życie. Obdarzony nową energią, z którą, jak wierzy, mógłby góry przenosić, posuwa się do zrobienia rzeczy, o jakich w swoim dawnym życiu nawet by nie pomyślał. Zaczyna nosić młodzieżowe ubrania, odwiedzać kluby, chce być kumplem dla swoich dzieci, pragnie zrobić to wszystko, na co do tej pory nie miał czasu lub uważał, że w jego wieku już nie wypada mu tego zrobić, w końcu wyprowadza się z domu. Tylko czy tędy wiedzie droga?

Na tych rozważaniach koncentrujemy się razem z bohaterem i jego rodziną przez pozostałą część lektury.Książki, jak to u Parsonsa bywa, zwyczajnej, ale mimo tej swojej zwyczajności robiącej niesamowite wrażenie wielką siłą oddziaływania, skłaniającej do refleksji i bardzo interesującej. To rzecz o tym, jak wiele tytułowych drugich szans dostajemy od życia i jak je wykorzystujemy (albo marnujemy). O rodzinie, uczuciach, chęci zmiany. Plus interesujący dodatek w postaci tematyki dotyczącej przeszczepów – tak samo spokojny i wyważony jak reszta powieści, bez szukania taniej sensacji i wietrzenia teorii spiskowych.

Parsons po raz kolei udowadnia, że jest niekwestionowanym mistrzem prozy obyczajowej, celnym i bystrym obserwatorem codzienności, którego spostrzeżenia czyta się z prawdziwą przyjemnością.

d1z11d5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1z11d5