Trwa ładowanie...
recenzja
28-05-2013 18:03

Normalna powieść, normalny gej

Normalna powieść, normalny gejŹródło: "__wlasne
d2paykf
d2paykf

Mikołaj Milke postanowił kontynuować opowiadanie o perypetiach bezimiennego geja w wielkim mieście. Czyżby nieoznaczony żadnym imieniem homoseksualista był everymanem, mającym uruchomić w niejednym czytelniku mechanizm projekcji i identyfikacji? Przyjrzyjmy mu się bliżej. Kim on jest? Piękny i dwudziesteletni, pochodzący z lubelszczyzny perweniusz już drugi rok studiuje dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Pożądający mężczyzn chłopak jest szczęśliwie zakochany, wprowadził się do miłosnego gniazdka na Mokotowie. Zajmuje się teraz gotowaniem, sprzątaniem i uprawianiem miłości. Żyć nie umierać, więc nie komentujmy kolorowych slajdów, lecz zwróćmy uwagę na kłopoty, bo od nich zaczyna się powieść.

Półhiszpański kochanek okazuje się pedantycznym maminsynkiem. Najlepsze przyjaciółki wiążą się z niewłaściwymi chłopakami. Praktyki w radiu rozpoczynają się otarciem o tak zwane gejowskie lobby. Matka traci pracę, a zapijaczony tatuś odmawia finasowania studiów. W młodym człowieku rodzi się instynkt ojcowski, a po ostatniej wizycie u lekarza dowiaduje się, że poprzedni partner zaraził go chorobą weneryczną. Wyżej wymienione wydarzenia sprawiają, że młody człowiek zaczyna dochodzić do wniosku, że przyczyną jego kłopotów jest orientacja seksualna. Dlatego postanowia się z niej wyleczyć. Prawda, że to dość kuriozalny wniosek, jak na homoseksualnego studenta, deklarującego w stolicy swój laicki liberalizm. Wkrótce przy pomocy diabelskiego wynalazku internetu, znajduje takich, którzy chcą zmieniać orientacje seksualne innych i takich, którzy chcą zmienić swoją orientacje seksualną. Można by rzec, że szalejący reporter rusza do akcji mimo kłopotów finansowych oraz rozterek światopoglądowych. U psychologa
dowiaduje się, że jest Dorosłym Dzieckiem Alkoholika. Natomiast w grupie niepogodzonych z własnym pociagiem płciowym okazuje się, że jest przebiegły, sympatyczny i konsekwentnie dąży do celu. (No proszę, jacy my wszyscy jesteśmy do siebie podobni?). I chociaż do obowiązków recenzenta nie należy opisywanie szczegółów zakończnia, to można by rzec, że na sam koniec tej normalnej powieści wszystko wraca do normy. Gej dochodzi do wniosku, że nie może już dłużej walczyć ze swoją naturą. Koleżanki do niego wracają, a najlepszym sposobem na pokrycie kosztów studiowania okazuje się praca własna plus zaciągnięty kredyt - a nie jakieś tam uzależniejące finansowo związki z nadzianymi kochasiami.

Nic tak uzdrawia człowieka jak kontakt z rzeczywistością. Nic tak nie cieszy czytelnika, jak normalna powieść. Czyta się ją szybko, pomimo takich zgrzytów jak zbyt częste rzyganie oraz piosenka zespołu Metallica „Whiskey in the Jar“. (Od kiedy to heavy metalowcy nagrywają piosenki?!). I chociaż na brak potoczystości nie można narzekać, to jednak nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że powieść nie wychyla się stanowczo powyżej przeciętność. Owszem, pokazuje, że również z geja równy gość; że można być nowoczesnym i prorodzinnym za jednym zamachem, nie rezygnując z dobrodziejstw politycznej poprawności. I taka jest ta powieść - poprawna.

d2paykf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2paykf