Historia Józefa K. z powieści Proces, jest zapewne dobrze znana, doczekała się nawet ekranizacji. „Ktoś musiał zrobić doniesienie na Józefa K., bo mimo że nic złego nie popełnił, został pewnego ranka po prostu aresztowany” – tak rozpoczyna się ta słynna paraboliczno-surrealistyczna powieść Franza Kafki. Pisarz, który ma dziś solidną pozycję w klasyce literatury powszechnej, nie odniósł sukcesu wydawniczego za życia. Umiera utrudzony ciężką chorobą, w depresji, która wiernie towarzyszyła mu w ziemskiej egzystencji. Kafka chciał, aby po śmierci jego manuskrypty zostały zniszczone, jednak dzięki Maksowi Brodowi zostały zachowane, stąd twórczość autora Procesu jest dostępna dziś w każdej księgarni i bibliotece. Zapewne wiele interesującego materiału nie udało się ocalić. Dzięki korespondencji bliskiej przyjaciółki Kafki, kobiety, która spędziła z nim jego ostatnie dni w Berlinie, wiadomo, iż pisarz u schyłku życia stworzył szereg niezwykłych listów. Ta lapidarna informacja, przemycona w jednym z listów Dory
stała się inspiracją dla Gerda Scheidra, który napisał na tej podstawie powieść Lalka Kafki.
Jest rok 1923, październikowy Berlin. Ostatni rok życia pisarza. Podczas jednego ze spacerów Kafka spotyka zrozpaczoną dziewczynkę, która zgubiła swoją szmacianą lalkę. Rozpacz dziewczynki powoduje, że pisarz podejmuje się wyjątkowego zadania. Obdarzony szczególną wyobraźnią postanawia pisać do dziewczynki listy w imieniu jej lalki, chcąc w ten sposób wypełnić pustkę i wygasić żal po utraconej zabawce. Samotność dziecka od tej chwili wypełniają codzienne spotkanie z tym dziwnym mężczyzną, który przynosi listowne wieści od szmacianej lalki. Kafka przenosi Lenę w świat przeróżnych przygód, które przeżywa jej zabawka. Dzięki temu dziewczynka łagodniej znosi swoją stratę. Tak naprawdę nie wiadomo, kim ona była i jak potoczyły się jej dalsze losy. Nie jest znana również treść listów, które pisał Kafka. Scheider usiłował odnaleźć je w berlińskim mieszkaniu pisarza. Niestety nie znalazł ich. Zatem kilka zdań zapisanych w korespondencji przyjaciółki, w której wzmiankuje ona o istnieniu tej szczególnej
epistolarnej twórczości Kafki, stały się dla Scheidera wyjątkową inspiracją. Wypełnia materię powieści własną wyobraźnią, przypuszczając, prognozując, co mogło się znajdować w listach. Tworzy możliwy scenariusz spotkań Leny i Franza. Niewątpliwie znajomość twórczości i biografii pisarza umożliwiła Scheiderowi napisanie tej powieść w pewną dozą prawdopodobieństwa.
Autor przemyca wiele elementów życiorysu pisarza. Zręcznie przeplata fakty z fikcyjnymi wydarzeniami. Książka ma wyjątkowy klimat. Scheider ciekawie odmalował ówczesną sytuację polityczną i gospodarczą Niemiec, budując w ten sposób sztafaż, który łagodnie wchodzi w życie bohaterów. Rosnąca inflacja, bieda, niezadowolenie nie pozostaje bez wpływu na sytuację postaci. Mimo wielu trudów Franza Kafkę cechuje wyjątkowa wrażliwość, empatia, współodczuwanie. Scheider często zagląda w przeszłość pisarza, gdzie można szukać źródeł jego stanu ducha. Trudne relacje z ojcem, brak zrozumienia, miłość do sióstr i praskie obrazki codzienności to retrospektywne karty życia pisarza, które często przenikają fabułę i pozwalają zrozumieć nostalgiczny charakter pisarza, jego szczególne dążenia do zachowania odrobiny szczęścia, odnajdowania radości każdego dnia w drobiazgach. Czym było dla Kafki pisanie listów dla nieznanej mu dziewczynki? Zapewne czymś niezwykle ważnym, skoro zadawał sobie tak wiele trudu, aby codziennie,
mimo zmęczonego i schorowanego ciała, iść do parku i czytać te zdania pełne nadziei, aby przełamać choć na chwilę smutek dziecka i jego samotność. Z powieści epatuje wyjątkowy ładunek pozytywnych emocji mimo iż tak naprawdę bohaterowie cierpią, każdy ma swoją udrękę i skazani są na utratę wszystkiego – życia. Niewątpliwie „duch” Procesu unosi się nad utworem Scheidera. Jaki cel ma Franz Kafka pisząc listy dla Leny? Być może w absurdzie życia chciał nadać mu jakiś nadrzędny sens. Wyciąga rękę, aby ratować się nawzajem, aby wywołać uśmiech, wzbudzić nadzieję, głęboko współodczuwając ludzką stratę, alienację, niezrozumienie. W jednym z listów, które napisał Kafka do Oskara Pollaka, zawarł takie słowa: „ Jesteśmy opuszczeni jak zabłąkane dzieci w lesie. Kiedy stoisz przede mną i patrzysz na mnie, co wiesz o moich bólach i co ja wiem o twoich? A gdybym padł przed tobą na kolana i płakał i opowiadał, co wiedziałbyś o mnie więcej niż o piekle, które ktoś określił ci jako gorące i straszne? Już dlatego my ludzie
powinniśmy stać naprzeciw siebie tak zamyśleni i współczujący, jak przed wejściem do piekła”. Wydaje się, iż właśnie te słowa stanową najlepsza pointę, doskonale oddają motywację pisarza, aby w ostatnich dniach życia, wypełnionych tęsknotą, wspomnieniami, marzeniami, mieć siłę, aby pochylić się jeszcze nad samotnym żalem małej dziewczynki.