Nieśmiertelny powiew luksusu

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne
Podobno marzyła o nich każda kobieta, a przynajmniej każda, której nieobce było pojęcie elegancji i wytworności.
Podobno były ulubionym „strojem” nocnym najseksowniejszej aktorki wszech czasów.
Podobno ich receptura była innowacją na skalę światową.

Podobno…

W naszym kręgu kulturowym chyba tylko komuś, kto nie czyta książek i prasy, nie ogląda telewizji i nie korzysta z internetu, mogła się nigdy nie obić o uszy nazwa „Chanel Nº 5”. A jeśli już się gdzieś przewinęła, z pewnością była owiana aurą tajemniczości i luksusu, jak zresztą wszystko, co ma w nazwie względnie na metce nazwisko lub chociaż emblemat słynnej francuskiej projektantki. Można się sprzeczać, co było jej największym osiągnięciem: damskie spodnie à la Marlena Dietrich, pikowana torebka na łańcuszku, „mała czarna”, charakterystyczny kostium z krótkim lamowanym żakietem bez kołnierza, dwukolorowe buty – czy właśnie one, perfumy, które od blisko 100 lat (sic!) wciąż okupują czołowe miejsca na listach najlepiej się sprzedających zapachów. Ale nie podlega wątpliwościom fakt, że to właśnie to pachnidło o skromnej, wręcz banalnej nazwie, sprzedawane w kanciastym nieozdobnym flakoniku, który jednym kojarzył się z apteczną butelką, a innym z karafką whisky, przyniosło jej największą sławę. Chanel Nº 5
kropiły się księżne i baronowe, gwiazdy ekranu, estrady i wybiegu, małżonki bankierów i fabrykantów, a także, no, cóż, droższe kurtyzany, niezależnie od typu urody i preferowanego stylu ubioru. Kiedy wymarzone perfumy panny Coco zbłądziły pod strzechy – bo choć początkowo należały do nieprzyzwoicie drogich kosmetyków, w końcu jednak do tego doszło – mogły sobie na nie pozwolić, choćby tylko na kilka dni (nawet dziś w jednym z najpopularniejszych sklepów internetowych można kupić półtoramililitrową próbkę za niecałe 20 dolarów plus koszty wysyłki) również kobiety mniej zamożne. A legenda krążyła z ust do ust, z kraju do kraju, z kontynentu na kontynent…

Tilar J. Mazzeo, wykładowczyni literatury w jednym z amerykańskich college’ów, a z zamiłowania historyczka kultury, autorka książek m.in. o historii paryskiego hotelu Ritz, szampana Veuve Cliquot i kalifornijskich winnic w Sonomie, postanowiła tym razem zbadać dzieje najsłynniejszych perfum świata. Żeby zrozumieć, jak i dlaczego Chanel Nº 5 powstały, trzeba wiedzieć coś więcej o kobiecie, która dała im swoje nazwisko. Toteż swoją opowieść rozpoczyna autorka od krótkiego wprowadzenia w życie prywatne i zawodowe Mademoiselle Coco. Większość tych faktów już znamy dzięki wydanym dotąd u nas biografiom i – może nawet powszechniej – doskonałemu filmowi, w którym rolę Coco odtwarza Audrey Tatou, niemniej jednak Mazzeo uczy nas spoglądać na te informacje pod kątem roli, jaką mogą spełnić przy rozszyfrowywaniu marzeń i preferencji pomysłodawczyni niezwykłych perfum. Pomysłodawczyni, bo przecież Gabrielle Chanel, mimo swoich rozlicznych talentów i zainteresowań, perfumiarką nie była; mogła jedynie wyobrazić sobie
charakter zapachu, określić, co powinien wyrażać, ale stworzyć go musiał już ktoś inny, ktoś, dla kogo tworzenie pachnących mikstur z pojedynczych aromatów było rzeczą tak oczywistą, jak dla muzyka łączenie tonów w melodie (nie bez powodu w obu branżach używa się określeń „kompozycja” i „nuty”). Kogoś takiego znalazła Chanel w osobie Ernesta Beaux, który właśnie wtedy, gdy ona zaczęła marzyć o dopełnieniu swojej wizji eleganckiej kobiety uwodzicielskim zapachem, powrócił do ojczyzny swych przodków z ogarniętej rewolucją Rosji. Ona miała pomysł i pieniądze, on – materiały (wciąż pracował w tej samej firmie Rallet, która po I wojnie światowej przeniosła produkcję z Moskwy do zagłębia perfumiarskiego w okolicach Grasse) i talent. I ciekawą koncepcję twórczą, opartą na wykorzystaniu aldehydów, substancji wówczas jeszcze mało znanych i rzadko w perfumiarstwie używanych. Jak to się stało, że Gabrielle ze wszystkich próbek stworzonych przez Ernesta wybrała akurat tę? A co ważniejsze, jak doprowadziła do tego, że
ledwie parę miesięcy po wyprodukowaniu perfum popyt na nie przewyższał podaż?

Tę i inne opowieści związane ze światową karierą Chanel Nº 5 snuje Mazzeo ze swadą i znawstwem. Aż trudno uwierzyć, że historia jednych perfum może zająć prawie trzysta stron (reszta to przypisy – które, i to jedyny właściwie minus tej publikacji, znajdują się na końcu, więc dociekliwy czytelnik musi co chwilę przewracać kartki – i indeksy)! I że przeczytanie tych trzystu stron nie nuży, czego można by się spodziewać po z pozoru monotematycznej pozycji; monotematyczność jednak jest tylko pozorna, bo obok wątku głównego mamy i garść szczegółów biograficznych z życia wielkiej kreatorki mody oraz paru innych osób, i nieco informacji z dziejów perfumiarstwa jako takiego, i lekcję skutecznego marketingu.

Jeśli interesuje nas historia mody i/lub kosmetyki, nie powinniśmy koło tej książki przejść obojętnie (a jeśli nie – i tak możemy spróbować, chyba, że w ogóle stronimy od literatury faktu).

Osobna pochwała należy się wydawcy za okładkową grafikę, bardziej ascetyczną, ale też i bardziej wymowną, niż w edycji amerykańskiej; tam mamy słynną buteleczkę na czarnym tle, podświetloną psychodelicznymi barwami, u nas tylko jej syntezę – i wyobrażenie modelowej jej użytkowniczki - w bieli z odrobiną czerni i złota, ulubionych barwach Coco Chanel. Niby mała rzecz, a tak bardzo dodaje klimatu! I kusi, bodaj bardziej, niż sam bohater opowieści – Chanel Nº 5 – na sklepowej półce (bo pomijając fakt, że z biegiem czasu zapach ten przestał być wyznacznikiem luksusu, nie ma on natury uniwersalnej i są kobiety, do których zupełnie nie pasuje)…

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
ZATRZYMAJ SIĘ NA CHWILĘ… TE ARTYKUŁY WARTO PRZECZYTAĆ 👀