Przeciętnemu zjadaczowi chleba historia zmagań polsko-krzyżackich kojarzy się niechybnie z dwoma nagimi mieczami wbitymi w ziemię. Jednak poznański historyk, autor również książki zatytułowanej Grunwald – krok od klęski, nie koncentruje się w swojej pracy jedynie na boju stoczonym 15 lipca 1410 roku. Krzyżacy przybyli na ziemię polskie 30 czerwca 1230 roku (układ w Kruszewicy), a kłopoty z nimi skończyły się dopiero w roku 1525 (Hołd Pruski)
. Mikołajczyk świadomie opisuje wydarzenia jedynie do roku 1435, kiedy zakończyły się działania wojenne na terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego wymierzone przeciwko wojskom Świdrygiełły. Dlaczego pominięto w pracy Wojnę Trzynastoletnią, dzięki której Królestwo Polskie odzyskało Krzyżakom zagrabione w XIV stuleciu Pomorze Gdańskie? Mikołajczyk tłumaczy, że wojna prowadzona przez Kazimierza Jagiellończyka unaoczniła słabość polskiego pospolitego ruszenia przeciwstawionego niemieckim wojskom najemnym. Dlatego praca nie obejmuje wszystkich wojen, lecz urywa się na
etapie, kiedy jeszcze żadna ze stron konfliktu nie posługiwała się wojskiem zawodowym. Autor opisując wspólne dzieje Zakonu i Polski przywołuje wiele ciekawych faktów i szczegółów, wielokrotnie wdając się w polemikę ze swoimi sławnymi poprzednikami, takimi jak chociażby Jan Długosz. Rozłożone na części pierwsze poszczególne kampanie, zostały zilustrowane mapami i schematami, co sprawia, że śledzenie działań zbrojnych nie nastręcza czytelnikowi szczególnych trudności. Jednak powyższa praca, nie tylko zasługuje na uwagę ze względu na dokładność i dociekliwość badacza wnikliwie czytającego źródła historyczne, lecz na próbę odpowiedzi na fundamentalne pytanie.
Dlaczego Polacy tak długo walczyli z Krzyżakami? Dlaczego państwo krzyżackie przetrwało tyle lat, skoro przypominało one kolonialne państewka założone podczas krucjat w Ziemi Świętej? Mikołajczyk odpowiada na powyższe pytania na dwa sposoby. Po pierwsze, Krzyżacy w odróżnieniu od krzyżowców w Palestynie mieli w pobliżu swoje zaplecze. Ludność niemiecka napływająca do zniszczonych osiemdziesięcioletnim podbojem Prus spowodowała, że kraj ten został zgermanizowany w przeciwieństwie do Inflant i Pomorza Wschodniego. Poznański historyk podkreślając wyższość organizacyjną Krzyżaków, nie omieszkał skrytykować za niektóre posunięcia szanowanych polskich królów, takich jak Władysław Łokietek, czy Władysław Jagiełło. Zwłaszcza ten ostatni zaprzepaścił szansę zdobycia Malborka, powodowany lekceważeniem przeciwnika, wybrykami czterdziestotysięcznej armii, obawami o przyszłość ojczystej Litwy, czy wreszcie słabością pospolitego ruszenia, wyjątkowo nieskutecznego podczas oblężeń.
Dla mnie, pomimo podania przez autora powodu, książka kończy się przedwcześnie. Kompleksowa koncepcja pracy, odwołująca się do czynników ekonomicznych i militarnych, „prosiła się” o powiedzenie nie tylko uwag polemicznych dotyczących bojów pod Płowcami i Grunwaldem, lecz również epilogu dotyczących Prus Książęcych i Zakonu. W końcu Prusakom chyba najbardziej zależało na rozbiorach Polski, a Krzyżacy ciągle istnieją. Nie spiskują ani przeciwko Polsce, ani przeciwko Litwie, lecz zajmuje się działalnością duszpasterską.