Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia - Jerzy Danilewicz, Iza Michalewicz
"Ta książka powinna zainteresować nie tylko fanów Violetty Villas. Jest to opowieść o marnowaniu wielkiego talentu. Ale też o życiu w PRL-u, funkcjonowaniu rozrywki w tamtych czasach, zawiści panującej w tym środowisku. Także o trudnych wyborach, przed jakimi w tamtych czasach stawała nie tylko wyjątkowa artystka, ale i zwykli ludzie.Pamiętajmy, że Violettę kocha kilka pokoleń i nie można powiedzieć, że jest jakiś jednoznaczny odbiorca jej legendy" - mówili autorzy książki w wywiadzie z Wirtualną Polską .
Autorzy mówią o swej książce, że to biografia reporterska. Szukają w niej odpowiedzi na pytanie, jak to możliwe, aby Villas, artystka jedyna w swoim rodzaju, wokalny geniusz w skali światowej, obdarzony absolutnym słuchem i sopranem koloraturowym o czterech oktawach, wielka, choć kontrowersyjna osobowość, nie tylko nie zrobiła kariery na miarę swoich możliwości, ale spędzała starość niemal w ubóstwie, wyobcowana, w atmosferze skandalu i niezdrowej sensacji.