"Zwracam nowelkę"
Niedoszłe medium wróciło do pracy na kolei. Za swoje ucieczki musiał jednak Reymont zapłacić obniżeniem stopnia służbowego. Zaczynał jako "starszy robotnik", z pensją 16 rubli miesięcznie, teraz otrzymał stanowisko "praktykanta kolejowego" (we wsi Krosnowa pod Skierniewicami), z 12 rublami wynagrodzenia.
Kolej jednak najwyraźniej również nie była jego przeznaczeniem. Kiedy pewnego dnia pociąg przejechał człowieka, Reymont złożył raport służbowy. Naczelnik odesłał go z adnotacją: "Zwracam nowelkę, proszę o ścisły raport o wypadku".