Lektura w równej mierze wstrząsająca, co zaskakująca odwagą i szokująca nie tyle tematyką, co sposobem jej przedstawienia. To autentyczny portret dziecka, a potem młodej dziewczyny żyjącej w związku z mężczyzną starszym od niej o kilkadziesiąt lat. Takiej powieści na rynku wydawniczym chyba jeszcze do tej pory nie było. Dziewczynka wychowywana przez niestabilną emocjonalnie matkę i brutalnego ojca „wiąże się" z dużo starszym od niej mężczyzną, mieszkającym w sąsiedztwie. Człowiekiem tak innym od jej rodziców – troszczącym się o nią, spełniającym jej zachcianki, zainteresowanym wszystkimi jej poczynaniami. Mimo iż zdawała sobie sprawę z tego, że łączące ich relacje są dalekie od normy, to jednak nie zrobiła nic, by je zakończyć. Co więcej, w jej otoczeniu nie znalazł się nikt, kto pomógłby jej wydostać się z tego kręgu.
Zatrważający jest sportretowany w powieści schemat działania Petera – mężczyzny potrafiącego umiejętnie omotać dziecko, namówić je do wytworzenia silnej, graniczącej z uzależnieniem więzi i do utrzymania tajemnicy, „wytrawnego mistyfikatora", jak określa go autorka.
Powieść prezentuje dwa punkty widzenia – ofiary i sprawcy. Ofiara zdaje sobie tak naprawdę sprawę z charakteru tego, czego doświadczyła, dopiero wiele lat później, zaś sprawca długo, a być może nigdy nie ma poczucia, że robi coś, delikatnie rzecz ujmując, niewłaściwego. Autorka jest w swej opowieści do bólu szczera, przez co opowiadana przez nią historia ma zdwojoną siłę oddziaływania, nie szczędzi czytelnikowi żadnych, choćby najdrastyczniejszych szczegółów przedstawiając nagą (w dosłownym tego słowa znaczeniu) prawdę.
Książka trudna w odbiorze, wywołująca mieszane, choć wyłącznie negatywne odczucia.Śmiała i prawdziwa. I bardzo potrzebna. Ku przestrodze.