Trwa ładowanie...
recenzja
23-08-2012 17:06

Newerly znany i nieznany

Newerly znany i nieznanyŹródło: Inne
dw3n0b2
dw3n0b2

Trzeba by właściwie zacząć od pytania: kto jeszcze pamięta Igora Newerlego, dawnego prezesa Warszawskiego Oddziału ZLP, zmarłego w 1987 roku? Kiedyś czytało się Pamiątkę z Celulozy, Chłopca z Salskich Stepów , Archipelag ludzi odzyskanych – dziś pewnie padłoby pytanie, dlaczego ta Celuloza została napisana wielką literą, co to są Salskie Stepy i o co chodzi z jakąś integracją Mazur. O ile ktokolwiek by to przeczytał, bo to przecież książki PRL-owskiego pisarza, który pochwalał komunizm (czy też socjalizm) i musiał czerpać ze swojej postawy konkretne profity. Taki obraz Newerlego utrwalił się w pamięci odbiorców, zwłaszcza tych, którzy mieli z nim do czynienia za młodu jeszcze w PRL: jako pisarza właściwie bez biografii, lojalnego wobec partii, zwolennika socjalizmu.

Jan Zieliński w swojej książce daje inny obraz Newerlego. Wyłania się z jej kart człowiek uczciwy, porządny, umiejący bronić swoich przekonań, ale jednocześnie taki, który nie traci kontaktu z rzeczywistością, umie stanąć z nią twarzą w twarz. Człowiek o niezwykłej biografii i niezwykłych talentach. Uparty chłopiec, który ukrywając przed matką i ojczymem, że zranił się w nogę, w końcu tę nogę stracił, bo wdała się gangrena. Zdolny stolarz, twórca pięknych mebli. Zapalony kajakarz. Współpracownik Korczaka . Więzień czterech obozów koncentracyjnych, który wrzucony w sam środek piekła chciał zachować choć namiastkę normalności, kontaktu ze światem za drutami. Niezwykły jest list, który, już z obozu, napisał do żony (przypadała wtedy rocznica ich ślubu): „Najukochańsza, dziękuję Ci 10 lat ładnego życia”.

Zieliński nie skupia się tylko na samym pisarzu: szeroko i ciekawie ukazuje koleje losu rodziny przed narodzinami Igora, sporo uwagi poświęca jego młodzieńczym latom.Sięga do autobiograficznych opowieści pisarza i krok po kroku odsłania ukryte w ich skarby. Jedna historia, jedno wspomnienie, czasem nawet jedno słowo stają się dla Zielińskiego impulsem do głębszych poszukiwań, do odkrywania tego, co kryje się za fasadą pozornie prostych opowieści. W pewnym momencie można nawet odnieść wrażenie, że osoba Newerlego jest tylko pretekstem do snucia opowieści o dawnych czasach i innych ludziach. Ale nie: w ten sposób biograf próbuje dotrzeć do samego sedna rzeczy, chce dociec, z kim właściwie ma do czynienia, z jaką osobowością. Chce odkryć, co kształtowało Igora Newerlego: pisarza i człowieka. Pisarza rzetelnego (choć jego poglądy nie każdemu muszą się podobać), usiłującego zachować obiektywizm, dbającego o szczegóły, wierność realiom. Człowieka, który nie wahał się głosić swoich poglądów, narażać życia dla
innych, bronić tych, których niesłusznie oskarżono. Wystąpił w obronie Melchiora Wańkowicza , oskarżonego o współpracę z Radiem Wolna Europa; zatrudnił (fikcyjnie) jako swojego sekretarza Jacka Kuronia, kiedy ten znajdował się na „czarnej liście” władz PRL; za ratowanie Żydów odznaczony został medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

Szkatułki Newerlego same są opowieścią szkatułkową: w każdej opowieści kryje się inna opowieść, a w tej – jeszcze inna. Nie można się przy nich znudzić: to nie encyklopedyczny życiorys, ale barwna opowieść o interesującym człowieku i niezłym pisarzu. Świetnie pomyślana i znakomicie napisana biografia; rzetelnie, bez zbytecznego patetyzmu, bez pospiesznego osądzania.

dw3n0b2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dw3n0b2