Trwa ładowanie...

"Neurokultura" - medium zaangażowane także "na papierze"

"Neurokultura" - medium zaangażowane także "na papierze"Źródło: "__wlasne
d1c16j9
d1c16j9

Do tej pory "Neurokultura", pismo określane przez samych twórców mianem "medium zaangażowanego", istniało tylko w internecie. Jednak rok po debiucie portalu w 2009 roku, jego twórcy otrzymali propozycję wydawania pisma na papierze. Skorzystali z tej możliwości - właśnie ukazał się pierwszy "papierowy" numer "Neurokultury" poświęcony problematyce genderowej.

Oprócz tekstów z głównego bloku tematycznego (m.in. "Gender Trouble" Izabeli Koczkodaj, "Kino łaknienia Williama E. Jonesa" L. A. Marzecz, "Wyciąg z herstorii muzyki polskiej" Katarzyny Granops), w numerze znajdziemy także rozmowę z Adamem Wiedemannem, poetą i prozaikiem trzykrotnie nominowanym do nagrody Nike, laureatem Nagrody Kościelskich oraz Nagrody Literackiej Gdynia.

Wiedemann opowiada Marcinowi Orlińskiemu m.in. o swojej wierze i stosunku do Kościoła Katolickiego: "Jako człowiek z natury religijny nie mogę rozdrabniać się i szukać sobie nowego Kościoła, skoro mam już ten, w którym się wychowałem i który dostarcza mi bądź co bądź tylu inspiracji. [...] Kościół Katolicki jest bytem wyjątkowo dobrze "urządzonym", więc tym bardziej trzeba się go trzymać. On zniesie każdą krytykę i z każdej wyjdzie obronną ręką, czego nie powiem już np. o feminizmie, który też - będąc ruchem parareligijnym - jakoś tam chciałby mnie "chronić", "wspierać" (jako pisarza pedalskiego), ale nie byłoby to bynajmniej wsparcie bezinteresowne, nie mówiąc już o tym, że pozbawione sankcji metafizycznej. Wolę być zdeklarowanym grzesznikiem niż dobrą ciotą z naszej paczki".

Co ciekawe, autor "Pensum" w rozmowie z Orlińskim odnosi się także krytycznie do głównego tematu pierwszego "papierowego" wydania "Neurokolutury": "Gender studies uważam za ślepą uliczkę literaturoznawstwa, bo nie ma tam miejsca na oceny stricte artystyczne, ważny jest temat i jego społeczne bądź psychologiczne konotacje, a jego ujęcie odchodzi na drugi plan, dochodzi do zrównania sztuki i publicystyki".

W pierwszym numerze "Neurokultury" obok wierszy Wiedemanna, znalazły się także utwory poetyckie Ewy Sonnenberg, M.K.E. Baczewskiego czy Bartosza Konstrata, krótkie utwory prozatorskie Julii Fiedorczuk, Agnieszki Kłos i Macieja Gierszewskiego, felietony Jasia Kapeli i Julii Fiedorczuk, teksty krytycznoliterackie Marcina Orlińskiego i Pawła Sarny, a także kilka recenzji.

d1c16j9

Medium zaangażowane "Neurokultura" adresowane jest do osób zainteresowanych najnowszą literaturą polską i europejską, kulturą, sztuką oraz szeroko rozumianą problematyką społeczną. Celem pisma poza promowaniem najnowszej kultury jest poszukiwanie alternatyw dla obecnej rzeczywistości, a także sposobów działania na rzecz wolności, sprawiedliwości, praw człowieka, różnorodności oraz świata wolnego od dyskryminacji, dominacji, wyzysku i degradacji przyrody.

"Neurokultura" prezentuje publicystyczne komentarze społeczno-polityczne, jak i artykuły o charakterze teoretycznym, głównie z zakresu filozofii, socjologii, politologii, ekonomii, antropologii kulturowej, gender, a także teksty literackie. Osoby tworzące redakcję zaangażowane są w lokalne i międzynarodowe inicjatywy antywojenne i antyrasistowskie, feministyczne, ekologiczne, na rzecz praw pracowniczych i socjalnych, edukacji społecznej i samorządności.

Redaktorem naczelnym i pomysłodawcą pisma jest Paweł Barański.

[Grzegorz Wysocki]

Na wasze komentarze i uwagi czekamy nie tylko tutaj, ale także na naszej stronie internetowej na Facebooku: tutaj !

d1c16j9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1c16j9