Na początek, jak każe odwieczna i niewzruszona szkolna tradycja, sprawdźmy obecność.Nie chodzi jednak o uczniów przybyłych na kolejną ciężką lekcję, ale o elementy niezbędne w każdym tomiszczu epickiej sagi fantasy, które możemy odnaleźć w pierwszym tomie Księgi Przeznaczenia Elisy Rosso. Po pierwsze mamy więc baśniowy świat pełen ludzi, elfów, krasnoludów, smoków i rozumnych wilków, tudzież tchnących nienawiścią sługusów Zła. Po drugie: losami bohaterów kieruje tajemnicza przepowiednia, która w metaforyczny sposób mówi, jak można ocalić świat przed zagładą. Po trzecie: zadanie wypełnienia zapisanego w Księdze Przeznaczenia proroctwa spada na drużynę wspomnianych bohaterów, pośród których pierwsze skrzypce grają Ejnis i Bedwyr – dwoje nastolatków o niejasnym pochodzeniu. Po czwarte: drużyna wyrusza na wyprawę „tam i z powrotem”, pełną niesamowitych przygód i będącą dla głównych bohaterów podróżą od niewinności ku dojrzałości. Po piąte: w ręce zarówno „dobrych”, jak i „złych” trafiają miecze o
dźwięcznych imionach, amulety, księgi i inne cudowne artefakty. Po szóste wreszcie: spoiwem i istotą przedstawionego świata jest magia, której używać mogą jednak wyłącznie wybrańcy.
Jeżeli któreś z wyżej wyszególnionych składników wydają się komuś znajome, to nie jest w tym poczuciu odosobniony. Zresztą sama nastoletnia autorka nie kryje swoich inspiracji. Ze skarbca tolkienowskiej klasyki zaczerpnęła wymienione wyżej podstawowe elementy, z których skonstruowała szkielet swojej opowieści. Obudowała go garścią oryginalnych szczegółów, które pozwalają zagorzałym miłośnikom fantasy z zainteresowaniem śledzić rozwój akcji. A dzieje się w książce całkiem sporo – co i rusz natykamy się na kolejne pojedynki, bitwy, pościgi czy zasadzki. Chwile wolne od walki o przetrwanie Ejnis i Bedwyr poświęcają na naukę i zabawę, nie brakuje też w ich życiu miejsca na pierwsze romantyczne uniesienia. Obydwoje zresztą bardziej przypominają współczesnych nastolatków, przeniesionych do magicznej Nibylandii z naszego świata, niż podrzutków wychowanych w krytych strzechą chatach na głębokiej pseudośredniowiecznej prowincji. Dzięki temu młodemu czytelnikowi, do którego adresowana jest proza Elisy Rosso, łatwo
znaleźć wspólny mianownik pomiędzy przeżyciami bohaterów a własnym doświadczeniem. Pozwala to czytającemu łatwo utożsamić się z powieściowymi postaciami i dzielić ich emocje.
A czego możemy się nauczyć dzięki lekturze książki? Chociażby tego, że nierozwiązane problemy z przeszłości wcześniej czy później powracają do nas i musimy się z nimi zmierzyć. Albo tego, że nawet jeśli posiadamy jakieś nieprzeciętne talenty, to ich pełne rozwinięcie wymaga od nas wiele nauki i pracy. Czy w końcu tego, że nie można być biernym wobec zła, bo dążenie do bycia prawdziwie dobrym nierozerwalnie wiąże się z czynnym przeciwstawieniem się okrucieństwu i niegodziwości. Obecność szlachetnego przesłania uzupełnia przywołaną na wstępie listę składników koniecznych do powstania konwencjonalnej sagi spod znaku fantasy. Jeśli ten zestaw wydaje się nam niewystarczający – bo oczekujemy psychologicznego pogłębienia postaci, realizmu w ukazywaniu świata, wielopiętrowej intrygi i nowatorskich pomysłów fabularnych – powinniśmy sięgnąć po dzieła dojrzalszych autorów, a debiutancką powieść Elisy Rosso przekazać w dobre ręce młodszego brata lub siostry. Oddajmy jednak sprawiedliwość młodej włoskiej autorce.
Jeśli w wieku piętnastu lat wydaje taką książkę, którą notabene zaczęła pisać jako dwunastolatka, to jej karierze literackiej można wróżyć naprawdę świetlaną przyszłość.