Już dawno mój wewnętrzny nastolatek nie był tak usatysfakcjonowany. „Wojna Darkseida” to po „Lidze Niesprawiedliwości” kolejna trzymająca wysoki poziom odsłona flagowej serii DC autorstwa duetu Johns-Fabok.
Trzecia planeta od słońca ponownie staje się polem bitwy. Tym razem dla Ligi, Dakseida i Antymonitora – niszczyciela światów, który doprowadził do zagłady Ziemię 3, skąd przybył Syndykat Zbrodni. W kosmiczną awanturę zamieszani są ponadto Metron i jego latający tron, zwaśnione dzieci despoty z Apokolips, zbuntowana Amazonka i Mister Miracle, syn władcy Nowej Genezy. Bądźmy szczerzy. Sięgając po tego typu lekturę nie spodziewamy się cudów. Zwykle konflikt jest pretekstowy, postacie papierowe, a dialogi służą za wypełniacz dymków. Nade wszystko liczą się rozpierducha, pękające w szwach rozkładówki i odmieniany przez wszystkie przypadki rozmach. Jednak, jak pokazuje ostatni tom „Ligi”, bywają chlubne wyjątki od reguły.
Oczywiście w toku lektury Goeff Jones kolejno odhacza wszystkie punkty jazdy obowiązkowej dla „wielkich kosmicznych eventów”. Jednak nic nie dzieje się tu ze szkodą dla bohaterów czy fabuły. Na niespełna 160 stronach Johns zawodowo rozwija nawarstwiające się wątki, stopniuje napięcie i z rozwagą wprowadza coraz to nowe postacie. Skutkiem tego pochłaniający kolejne strony czytelnik ani na chwilę nie czuje się zagubiony w gąszczu błyskawicznie następujących po sobie wydarzeń. Nie czuć również, aby historia podporządkowana była wyłącznie finałowej rozwałce. Dla Johnsa równie ważne co zagłada świata są wiarygodni bohaterowie, ich relacje i pobudki. Scenariusz przewiduje także kilka zaskakujących zwrotów akcji, spory ładunek dramatyzmu i zamykający album mocny cliffhanger. Czyli nic, czego byśmy już wcześniej nie widzieli, jednak dzięki talentowi Johnsa całość podana jest w wyjątkowo strawnej formie.
Po raz kolejny nie zawodzi również Jason Fabok, który w poprzednim tomie pokazał, że świetnie czuje się w takiej konwencji. Cieszy więc fakt, że jego kreskę zobaczymy także w drugiej części „Wojny Darkseida”, gdzie wspiera go rewelacyjny Francis Manapul („Flash”, „Batman – Detective Comics: Ikar”). Album ukaże się w lipcu 2017 roku. Osobiście nie mogę się już doczekać.