Co musi mieć dobra powieść sensacyjna? Przyciągającą uwagę fabułę – to przede wszystkim. Akcja złapać musi czytelnika za gardło najdalej na trzeciej stronie i trzymać aż do ostatniej. W Akcji o północy na samym początku mamy odbicie przyszłego głównego bohatera z egipskiego więzienia przez dawnych kompanów, na ostatnich zaś strzelaninę w sycylijskiej willi. Pomiędzy tymi wydarzeniami – mnóstwo zwrotów akcji, krwawe retrospekcje, najemników, mafię, bezwzględne rozgrywki, chciwość, omertę, bandytów ukrywających się w górach, rodzinne dramaty, gwałt i większość innych brudów, w jakie może wpakować się najemny bandzior z kompanami. Niewiele tu chwil wytchnienia i bardzo dobrze, bo napięcie z pewnością było celem autora.
Co jeszcze musi mieć dobra powieść sensacyjna? Bohatera. Pełnokrwistego, nietuzinkowego, wyczerpującego schemat nakreślony przez Umberto Eco superherosa kultury masowej, odległego od nas poprzez swoje czyny, swój barwny żywot, ale bliskiemu nam poprzez swoje trywialne słabostki, rodzinne kłopoty z którymi szybko potrafimy się zidentyfikować. Bohater to oś fabuły, wszystko i wszyscy obracają się wokół niego i jeśli w powieści zaistnieje jakaś inna postać natychmiast musi zostać odniesiona do niego, bo tylko jakaś relacja z bohaterem nadaje sens jej istnienia. Stacy Wyatt w pełni ten schemat wyczerpuje. Ojciec – Amerykanin, który wcześnie go osierocił ginąc na wojnie koreańskiej. Matka, Sycylijka, zginęła w zamachu, jednej z niekończących się wendett. I wreszcie dziadek, Vito Barbaccia, jeden z capo di tutti capi, właściwie trzymający w ręku mroczną, sycylijską przestępczość. Stacey, silny charakter po dziadku i niezależny po amerykańskich
przodkach ucieka od tego wszystkiego do Afryki, aby w przygodzie stać się niezależnym mężczyzną. W Mozambiku przystaje do grupy najemnych bandziorów Seana Burke’a, jakich w latach sześćdziesiątych mnóstwo szukało szczęścia na służbie u kieszonkowych, czarnych dyktatorów, z lubością wyrzynających swoich poddanych w wojnach. Stacey i Sean walczyli akurat w Kongu, nie dowiedzieliśmy się jednak po której stronie, więc zapewne nie było się czym chwalić – może poza często przez nich we wspomnieniach przywoływaną misją uwolnienia zakonnic. A gdy wojna się kończy organizują nielegalny przerzut złota i Stacey kończy w egipskim więzieniu. Kompani go odbijają i oto jest gotów do szlachetnej i jednocześnie dobrze opłaconej akcji – odbicia z rąk porywaczy wyrodnej pasierbicy austriackiego milionera. O tym, że to ani takie proste, ani szlachetne, ani bez związku z przeszłością Stacey’ego dowiemy się czytając powieść.
Co ponadto ważnego musi mieć dobra powieść sensacyjna? Tło. Higgins postawił na egzotykę Sycylii, która wyziera zewsząd oplatając nieprzyzwyczajonych do niej Europejczyków z kontynentu. Wyspa tłamsi ich swoim klimatem, kuchnią, językiem i zapachami. Ale też budzi grozę mafią, górskimi bandytami, bezradnością, wręcz nieobecnością policji, bezustannym korowodem krwawych zemst rodowych, w których jednym narzędziem dialogu jest lupara. Jednak Higgins podjął równolegle z Mario Puzo (Akcja o północy została napisana w 1969 r.) temat kodeks honorowego mafii, specyficznego zbioru okrutnych zasad, dla których przestrzegania są w stanie poświęcić wszystko.
Czy Akcja o północy to dobra powieść sensacyjna? Tak. Choć może czterdzieści lat spowodowało, że troszkę się zestarzała, że temat mafii został niemal zupełnie wyeksploatowany, że czasem autor w pośpiechu prześlizguje się nad pewnymi wartymi uwagi wątkami, to jednak Higgins potrafi dostarczyć soczystej, męskiej rozrywki czytelniczej, nie uciekając od tak ludzkiego tematu jak erozja męskiej przyjaźni.