1000 kochanek
Jednak, choć oficjalna władza nie uznawała jego talentu, interesowali się nim funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Pierwszy nalot na swoją piwnicę przeżył już w 1962 roku. Funkcjonariusze zabrali odbitki jego zdjęć i zaczęli nimi wyklejać album. Oficjalnie - po to, by namierzyć fotografowane kobiety i przesłuchać je na wypadek, gdyby Saudek spiskował w celu obalenia systemu komunistycznego. Nieoficjalnie - cóż, fotografik ma swoją teorię: "Oczywiście te zdjęcia brali potem do domu, na pewno się przy nich onanizowali".
Podobnie złośliwie komentuje fakt, iż wiele jego modelek było zatrzymywanych i przesłuchiwanych. "Myślę, że tajniacy chcieli te kobiety poznać osobiście. Stworzyć przymus psychiczny, aby się z nimi spotykały. No bo skoro dają się mnie fotografować nago, to pewnie są łatwe. Kiedy ja widziałem esbeka, umierałem ze strachu. Ale wiem od tych kobiet, że one się nie bały".