Po oddaniu pola przez oficyny przez lata bazujące na twórczości polskich autorów (Runa, Supernowa, Fabryka Słów), tymi ostatnimi zainteresowały się inne wydawnictwa. Niedawno serię polskiej fantastyki „Horyzonty zdarzeń” uruchomił Rebis, a jako pierwsza pozycja wyszła w niej powieść „Światło cieni” Rafała Dębskiego. Pisarz ten jest znany ze swojej pracowitości (15 książek w ciągu ośmiu lat) i wszechstronności. Spod jego pióra wychodziła już proza wojenna, kryminalna, a nawet romansowo-historyczna, najczęściej jednak fantasy różnych odmian.
Kiedy kilka lat temu sięgnął po poetykę hard science fiction, powstała jedna z jego najciekawszych książek „Zoroaster. Gwiazdy umierają w milczeniu”. Intrygujące rozegranie ludzkich dramatów w klaustrofobicznym otoczeniu i analiza namiętności rodzących się w małej, zamkniętej społeczności na długo pozostawały w pamięci po lekturze książki.
„Światłem cieni” Dębski wraca do tych klimatów. Akcja powieści początkowo również rozgrywa się w bazie naukowej na odległym, nieprzyjaznym globie. Seria tajemniczych, niemożliwych do wyjaśnienia zdarzeń prowadzi do narastania napięcia wśród załogi bazy, niekontrolowanych wybuchów negatywnych emocji, nakręcania spirali przemocy, a w końcu – do zbrodni. Stronami konfliktu są dwie grupy zamieszkujące bazę na planecie Cronna. W skład jednej z nich wchodzą wojskowi piloci statku kosmicznego, w skład drugiej – naukowcy prowadzący tutaj badania.
Narastaniu wzajemnej wrogości stara się zapobiegać komandor Reuben Vaybar. Zauważa jednak, że również w nim samym coraz częściej pojawia się niezrozumiała nienawiść wobec naukowców. Zastanawia się, na ile z pogłębiającą się psychozą wśród mieszkańców bazy mają coś wspólnego widywane podczas wypraw poza teren stacji tajemnicze cienie. Donoszą o nich niektórzy piloci, jednak aparatura pomiarowa nie potwierdza ich obserwacji. Naukowcy jak jeden mąż uznają ich opowieści za skutek halucynacji czy braku odporności psychicznej...
Po tragedii komandor w końcu podejmuje decyzję o opuszczeniu bazy. Ma jednak świadomość, że ucieczka może nie być dobrym wyjściem. Będzie takowym, jeśli czynnik wpływający na zachowanie członków ekspedycji pozostanie na Cronnie. Ale jeśli przyczyna problemów tkwi w ludziach, opuszczając pechową planetę, nikt nie ucieknie od siebie samego. Jest jeszcze inne niebezpieczeństwo – jeśli zaszła pierwsza z okoliczności, to przyczyna zgubnego wpływu na ludzi na Cronnie, może zabrać się z nimi „na gapę”. Wtedy skutki będą podobne, jak w drugim przypadku. Dalsza akcja powieści rozgrywa się w jeszcze bardziej klaustrofobicznym niż baza otoczeniu – na statku kosmicznym mknącym przez otchłań Kosmosu. Kolejne wydarzenia stają się dla autora pretekstem do rozważań natury psychologicznej i filozoficznej.
Czy w ludziach narasta furia i stają się zbrodniarzami za przyczyną swojej niedoskonałej natury i niekontrolowanych emocji, które zostają wyzwolone przez ekstremalne okoliczności zewnętrzne? Czy może jednak, mimo swych ułomności, ludzie są w stanie nad sobą panować, ale jakieś obce siły wpływają na ich psychikę, aby osiągać własne, zbrodnicze cele? Czy ludzie są poddawani przez te siły eksperymentom, analogicznym do okrutnych, a niepotrzebnych doświadczeń, którym ludzie tak ochoczo poddają zwierzęta – tylko dlatego, że te ostatnie nie potrafią się skutecznie obronić? Takie pytania nasuwają szereg kolejnych, skupiających się wokół kwestii, na ile człowiek jest odpowiedzialny za swe myśli, słowa i czyny.
Podobnie jak w „Zoroastrze...” Dębski wykorzystuje sztafaż science fiction, aby dowodzić, że również w tym gatunku literatury popularnej najważniejszy pozostaje człowiek – z jego żądzami, namiętnościami, lękami, emocjami, problemami natury egzystencjalnej, niedoskonałym aparatem poznawczym i analitycznym. Obce środowiska, przyszłościowe technologie i gadżety są jedynie atrakcyjnym dodatkiem, umożliwiającym pisarzowi takie kształtowanie otoczenia, aby mógł w nim poddawać swoich bohaterów działaniu czynników nieobecnych w naszym codziennym życiu.
Opisy i analizy życia wewnętrznego poszczególnych postaci i łączących ich relacji zyskują dużą wiarygodność dzięki pisarskiej sprawności Dębskiego, jego wiedzy i doświadczeniu zawodowym psychologa. W kwestii roli człowieka w świecie pisarz staje zaś na stanowisku woluntaryzmu, siłą sprawczą opisywanych wydarzeń czyniąc uczucia i wolę człowieka – niezależnie od wewnętrznych i zewnętrznych wpływów, którym są one poddawane.