Gdyby Dante Alighieri żył w dzisiejszych czasach, być może dla wyrażenia swoich twórczych idei, emocji i poglądów wcale nie tworzyłby poematu. Być może nowoczesnym i wielofunkcyjnym językiem, za pomocą którego postanowiłby przekazać odbiorcom treść swojej * Boskiej Komedii, byłby komiks, pozwalający na efektowne łączenie słowa z obrazem. Gdyby do tego doszło, wtedy mogłoby powstać dzieło podobne do *Czyśćca Christophe Chabouté’a. Ten album to druga odsłona twórczości alzackiego autora na polskim rynku. Pierwszą był czarno-biały „Henri Désiré Landru”, opisujący jedną z wersji losów najsłynniejszego francuskiego seryjnego mordercy. Podobnie jak w tamtym dziele, także w Czyśćcu twórca próbuje zmierzyć się z tematem poważnym, kontrowersyjnym, wywołującym skrajne emocje i skłaniającym do przemyśleń.
Na album zbiorczego wydania składają się trzy księgi, w których towarzyszymy bohaterowi w jego wędrówce po tym i tamtym świecie.Po jego osobistym piekle, czyśćcu i niebie. A czynimy to, aby przekonać się, że najważniejsze są te decyzje i działania, które podejmujemy w naszym codziennym życiu, nie zaś wzniosłe i szlachetne, ale niewypełniane deklaracje, składane od święta. I że dla „sił wyższych”, czuwających nad naszym światem, liczą się nie zewnętrzne oznaki naszej moralności czy uczestniczenie w pokazowych rytuałach religijnych. Te fasadowe działania nader często służą bowiem jedynie ukrywaniu naszego egoizmu i zapatrzenia w siebie. Dla wspomnianych sił najbardziej liczy się zaś prawdziwa chęć niesienia pomocy bliźnim, zaangażowanie w walkę z konkretnym złem i o konkretne dobro, drobne codzienne kroczki w stronę bycia lepszym człowiekiem.
Bohaterem komiksu Chabouté’a jest młodzieniec, który żyje marzeniami o odniesieniu sukcesu w życiu. Benjamin Tartouche z nadzieją patrzy w przyszłość. Nieznana mu wcześniej ciotka odeszła z tego świata, zapisując mu w spadku wielki dom. Choć budynek wymaga remontu, dla Benjamina stanowi doskonałe lokum, dając mu możliwość wcielania w życie zawodowych planów, czyli pracy „wolnego strzelca” w branży graficznej. Młodzieniec kupuje na kredyt sprzęt komputerowy i zbiera pierwsze zamówienia. Nie dana jest mu jednak ich realizacja, pewnej nocy bowiem jego dom staje w płomieniach. Te ostatnie wraz z budynkiem pochłaniają również narzędzia pracy i wszystkie dokumenty chłopaka. Z dnia na dzień Benjamin staje się nikim dla urzędów, banku i społeczeństwa. Jego tragiczną sytuację materialną pogarsza jeszcze to, że skorzystawszy z usług oszusta ubezpieczeniowego, daremnie oczekuje na odszkodowanie. Wciąż mając na nie nadzieję, koczuje na ulicy i żywi się odpadkami ze śmietników.
W końcu Benjamin pada ofiarą wypadku i trafia do zaświatów, których obraz daleki jest od popularnych religijnych wyobrażeń. Tam otrzymuje do wypełnienia misję w naszym świecie, mając za jedyne narzędzie do osiągnięcia celu wyłącznie siłę perswazji. Wróciwszy na ziemię, bohater nieoczekiwanie staje oko w oko z przyczyną swoich najgorszych nieszczęść – bezwzględnym i odstręczającym oszustem ubezpieczeniowym, który właśnie postanowił kandydować na stanowisko mera miasta. Benjamin, podobnie jak to ma miejsce w * Boskiej Komedii*, przechodzi przez trzy poziomy metafizycznej rzeczywistości. Nie są one jednak odzwierciedleniem tradycyjnych wyobrażeń o piekle, czyśćcu i raju. W wizji Chabouté’a bardziej niż określonym miejscem w czasie i przestrzeni są one stanami ducha. A bohater wszystkie owe stany przeżywa w rodzinnym mieście i w ciągu stosunkowo krótkiego czasu. Piekłem okazuje się dla niego współczesny świat, w którym
człowiek zniewolony został przez bezduszny system biurokratyczny-finansowy.
System, dla którego nie liczy się człowiek, ale stan jego konta i właściwe wypełnianie rubryk w formularzach. System, dla którego ów człowiek przestaje istnieć bez dokumentów, pieniędzy i gwarantowanej przez nie pozycji społecznej. Symbolem tego zwyrodniałego systemu, a może nawet nowym wcieleniem szatana, jawi się pozbawiony wszelkich skrupułów oszust ubezpieczeniowy, bezkarnie niszczący ludziom życie. Czyśćcem staje się dla Benjamina misja zlecona mu przez „siły wyższe”. Dzięki niej młodzieniec nabiera pokory i zaczyna rozumieć, co naprawdę jest ważne w ludzkim życiu. Wcześniej stał z boku wydarzeń dziejących się na jego oczach, był ich biernym świadkiem. Teraz – choć w ograniczonym przez swą obecną postać zakresie – aktywnie angażuje się w te wydarzenia, współtworzy je. Dzięki temu zyskuje szansę na sięgnięcie nieba. A kluczowa dla tego będzie miłość, która nadaje sens naszemu istnieniu – zarówno na tym, jak i w każdym innym świecie. Choć Chabouté składa swoją metaforyczną przypowieść z wielu znanych
elementów i nie stroni od uproszczeń, udaje mu się zbudować nową, w dużej mierze oryginalną jakość. Opisując duchową wędrówkę bohatera w labiryncie współczesności, wskazuje na kluczową rolę samego człowieka w kreowaniu własnego życia i otaczającego go świata. Wyrażając starą prawdę zrozumiałym dla współczesnego czytelnika językiem, twórca z dużym powodzeniem staje się Dantem naszych czasów.