WARTO OSWAJAĆ DZIECI Z KSIĄŻKAMI
Opublikowana niedawno "Czarownica piętro niżej" ucieszyła mnie ogromnie, bo tym razem Szczygielski napisał książkę dla dzieci wczesnoszkolnych, właśnie takich, jak moje. Jej bohaterką jest Maja, która właśnie zdała do trzeciej klasy, ale teraz spędza przeraźliwie samotne wakacje w deszczowym mieście.
Za cudowne remedium na nudę Maja uważa tasiemcowe telewizyjne seriale, które ogląda wraz z mamusią przy nadziei, bo tatuś postanowił założyć własną firmę i teraz od rana do nocy siedzi wprawdzie w domu, ale z nosem przed laptopem. Maja rośnie jak dziczka i ze światem porozumiewa się cytatami z telenoweli, w których prezentuje przygnębiającą biegłość. Podobnie jak w "Czarnym Młynie", i tutaj jest w obrazie rodziny jakiś przejmujący smutek, a może po prostu zwykła bylejakość i umorusanie codziennością, bo przecież widzimy też rodzinną serdeczność, ale jakąś przytłumioną, zepchniętą na dalszy plan.