Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:18

Na granicy literackich bytów

Na granicy literackich bytówŹródło: Inne
d48yr75
d48yr75

Gra anioła Carlosa Ruiza Zafóna to jedno z większych wydarzeń czytelniczych tej jesieni. Każdy wie, że niedawno ukazał się „nowy Zafon”. Ktoś już czytał, ktoś inny właśnie kończy, a wiele osób niebawem kupi i przeczyta. Wkrótce Gra anioła będzie królowała we wszystkich rankingach, zestawieniach i na topkach. Jest to nieuniknione, ponieważ książka ma niesamowity klimat, bezlitośnie wciąga czytelnika w swój świat, odrywa go od rzeczywistości, pozwalając wrócić do przepięknej Barcelony i na Cmentarz Zapomnianych Książek.

Gra anioła to oczywiście literacka kopia Cienia wiatru, który omamił miliony czytelników na całym świecie. Znowu Barcelona, znowu książki, znowu zawikłane i na poły fantastyczne wydarzenia, znowu ten sam staroświecki i plastyczny styl, który uwiódł nas przy pierwszej książce Zafóna. I całe szczęście! – można wykrzyknąć z ulgą. Przecież większość z nas czytając ostatnią stronę Cienia wiatru żałowała, że to już koniec przygody i wszystko zostało wyjaśnione. Autor wykorzystał więc ten cień czytelniczego żalu i przygotował swoim fanom powtórkę z rozrywki. Oczywiście w tym samym znakomitym, klimatycznym i niepokojącym stylu. „Proszę mi przynieść historię, jakiej jeszcze nie czytałem, a jeśli czytałem, to proszę mi ją tak napisać i opowiedzieć, bym sobie z tego nie zdał sprawy” – te słowa jednego z bohaterów Gry anioła przyświecają całej książce Zafóna. Kryminał, powieść grozy, sentymentalny romans, powieść metafizyczna, baśń to gatunki, które każdy z nas poznał w wielu wersjach i odsłonach. Zafón
miesza je wszystkie w równych proporcjach, realizm przeplata fantastyką, grozę groteską, łączy miłość ze śmiercią, frazę ironiczną i inteligentną z całymi fragmentami balansującymi na granicy kiczu literackiego. „Szła powoli, kulejąc, po zamarzniętym jeziorze, zostawiając za sobą ślad krwawiących stóp” to tylko jedno z wielu zdań, które ocierają się o grafomanię, ale jednocześnie tworzą klimat tej mrocznej książki. I to właśnie balans między wysokim i niskim, sztuką i kiczem jest kluczem do sukcesu Zafóna. Dzięki tej trudnej do utrzymania równowadze czytają go wszyscy: wielbiciele Dickensa, Poego czy nawet Jana Potockiego, którego Rękopis znaleziony w Saragossie jest jedną z książek wymienianych w Grze anioła.

Bohater najnowszej powieści Zafóna to nikt inny, jak właśnie pisarz. Poznajemy go, gdy terminuje w redakcji jednego z dzienników ukazujących się w Barcelonie początku XX wieku. David Martín marzy o tym, by pisać książki i w ten sposób zarabiać na życie. Pewnego dnia dostaje wielką szansę – zaczyna tworzyć „bizantyjsko-operową powieść w odcinkach, pod tytułem Tajemnice Barcelony. Z dnia na dzień staje się gwiazdą i obiektem zawiści współpracowników. Jego wyobraźnia jest pełna przerażających obrazów, śmierci, wampirów, duchów, którymi zapełnia swoje opowieści. W końcu dostaje propozycję od prawdziwego wydawcy i pod pseudonimem publikuje książki z cyklu Miasto przeklętych. Stanowiąc literaturę lichą i bardzo niskiego lotu natychmiast stają się one niewiarygodnie popularne, a David Martín po raz pierwszy może odbić się od finansowego dna. Może też wynająć opuszczony dom, który od zawsze go fascynował. Dom ten stanie się początkiem i źródłem wszelkiego zła, a w losach Davida będą odbijać się tragiczne
losy poprzedniego właściciela domu z wieżyczką.

Choć właściwie nie do końca wiadomo kiedy rozpoczyna się ciąg wydarzeń, które prowadzą Davida do nieuchronnej katastrofy. Czy wówczas, gdy decyduje się na wynajęcie przeklętego domostwa? A może wtedy, kiedy przyjmuje pierwszy podarunek od francuskiego wydawcy Andreasa Corellego? A może w momencie, gdy zaczyna czuć nienawiść do swojego protektora Pedro Vidala, który kradnie mu sławę i ukochaną kobietę? Dość powiedzieć, że historia Davida usiana jest pożarami, trupami i chorobliwymi wizjami. Bohater odwiedza miejsca, których nie ma, spotyka ludzi, którzy nie żyją, robi rzeczy, których potem nie pamięta. Cienka granica między prawdą a wyobrażeniem zaciera się nie tylko w oczach czytelnika, ale również samego bohatera, który w pewnych momentach nie jest w stanie odróżnić snu od jawy. Taki sposób budowania wielowątkowej i wielowymiarowej narracji odbija się momentami na czytelniczym poczuciu wszechogarniającego chaosu, z którego jednak Zafón wychodzi ręką obronną i zwycięską.

d48yr75

Szereg niemalże sensacyjnych wątków, w których co mniej uważny czytelnik może się trochę pogubić, autor przeplata refleksjami na temat religii, literatury, sensu życia, uczuć i tym podobnych metafizycznych kwestii. „Żeby zrealizować swoje zamiary, potrzebna ci jest przede wszystkim ambicja, a później talent, wiedza i w końcu szczęście”. „W życiu nie uczymy się niczego ważnego; jedynie sobie przypominamy” – to tylko pierwsze z brzegu złote myśli, które pozwalają nam odetchnąć od wiru zdarzeń, a wkrótce staną się jeszcze bardziej uniwersalne zasilając szeregi Wikicytatów.

Wydaje mi się, że siłą prozy Zafóna jest owo usytuowanie na granicy literackich bytów, zupełnie odmiennych poetyk, które zazwyczaj są rozdzielane i trzymane od siebie z daleka. Hiszpański pisarz serwuje nam historie rodem z mrocznych horrorów, kryminałów i sentymentalnych romansów, dając wrażenie, że obcujemy z powieścią na poziomie: popularną, ale ambitną. My wiemy, że to tylko wrażenie, ale z jaką lubością dajemy się na nie nabrać. Z jaką rozkoszą zanurzamy się po raz kolejny w uliczki Miasta przeklętych, zaglądamy przez witrynę do księgarni Sempere i Synowie, czujemy się wyróżnieni, gdy otwierają się przed nami drzwi do książkowego labiryntu. Kończymy czytać ostatnią stronę Gry anioła, by w tym samym momencie czekać już na kolejną część barcelońskich przypadków i w duszy planować wakacyjną podróż śladami bohaterów Zafóna.

d48yr75
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48yr75

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj