Lubicie czytać pamiętniki? A pamiętniki fabularyzowane, napisane przez kogoś historie, naśladujące stylem pamiętniki? Jeśli nie, to poszukajcie innej książki. Ta książka będzie zdecydowanie odstawać od wszystkiego, co do tej pory przeczytaliście. Już nawet nie ze względu na formę (w końcu niejaka Bridget Jones też pisała pamiętnik), ale przede wszystkim na rodzaj opisywanych zdarzeń, egzotyczną dla nas kulturę i zachowania Azjatów. A wszystko to napisane ręką Angielki. Ciekawe zestawienie. Bohaterka naprawdę była Chinką, nazywała się Klejnot Wschodu i była spokrewniona z Pu Yi - ostatnim cesarzem Chin. Ściślej była chińską księżniczką, córką konkubiny, ale w trakcie lektury szybko się okaże, że normalnym zachowaniem, nie tylko w Chinach, było życie w jednym domu żon i konkubin oraz wszystkich dzieci, które łączyła osoba jednego ojca. Jeszcze jako dziecko Klejnot Wschodu przeniosła się do Japonii, bo była obiecana komuś „na wychowanie”, jej japoński opiekun adoptował ją i nadał imię Yoshiko. Odtąd już ani
razu nie oglądała rodziców ani konkubin ojca. Nie wiadomo, czy to wdzięczność za adopcję spowodowała, że Yoshiko pokochała Japonię, a jednocześnie znienawidziła wszystko, co chińskie. Japoński opiekun wdraża ją w tajniki życia seksualnego, podobnie robi jego ojciec, po drodze jest jeszcze kilku znajomych przybranego ojca, ciąża, aż po małżeństwo z mongolskim księciem Kanjurjabem, wyjazd do Mongolii i... nader szybki powrót do Japonii. To wszystko ma miejsce zanim zostanie japońskim szpiegiem, który ma pomóc najeźdźcom japońskim w rządzeniu Mandżurią (chodziło między innymi o nakłonienie Pu Yi, który zdołał kilka lat wcześniej uciec z Chin, aby przeniósł się do Mandżurii i „sprawował władzę” pod kuratelą japońskiego okupanta).
Pełno w tej książce namiętności i erotyzmu w najczystszej postaci, chociaż niektóre rzeczy są dla nas, wychowanych w kulturze chrześcijańskiej i europejskiej, co najmniej zaskakujące i nie do przyjęcia – zwłaszcza to, gdy opiekun uczy swoją adoptowaną córkę meandrów sztuki erotycznej. A gdy do tego dołożyć fakt, że dziewczynka była naprawdę młoda, to w ogóle pozostaje odczucie co najmniej niesmaku. Z drugiej strony miała 6 czy 7 lat, gdy podglądała własnego ojca, którego zaspokajały dziewczynki niewiele od niej starsze, więc pewne doświadczenie już posiadała.
Powieść jest stylizowana na pamiętnik, pozostawiony przez tragiczną bohaterkę. Dlatego, jak na pamiętnik przystało, bohaterka właściwie skupia się na swoich odczuciach, dlatego jej życie erotyczne i kolejne miłosne podboje stanowią treść. Klejnot skupia się raczej na tym, żeby opisać swoje doznania i targające nią namiętności, swoją miłość do Japonii z jednoczesną nienawiścią do państwa chińskiego. Problemem dla niej jest zdrada najbliższych, ale już fakt, że głoduje w czasie wojny, problemem nie jest. Coś się dzieje wokół niej, ale nie ma to dla niej większego znaczenia, do końca pozostanie jej fascynacja Japonią, będzie wysoko cenić Japończyków, do końca nie wierzy, że Japonia przegrywa wojnę i że zostanie zmuszona do wycofania z Chin. Piękna kobieta, dużo erotyzmu, poczucie osamotnienia, bo każda osoba, którą Yoshiko pokocha, w jakimś sensie od niej odchodzi - tak w dużym skrócie przedstawia się ta książka. Książka ciekawa, bowiem kulturowo przybliża odległe rejony Chin, Japonii i Mandżurii z
pierwszej połowy XX w., ale także jest świetnym sposobem na ukazanie II wojny światowej z perspektywy japońskiej, co jest rzadko spotykane w literaturze.