''Dziś prawdziwego Berlina już nie ma''
Oglądanie podzielonego miasta wyłącznie z historycznej perspektywy byłoby jednak niewystarczające i nie dawałoby odpowiedzi na pytania o odmienność Berlina i jego specyfikę. Trzeba bowiem zdać sobie sprawę, że istniejący przez ponad ćwierć wieku mur, odciska swe piętno do dzisiaj. O tym traktuje tekst Kai Puto i Ziemowita Szczerka - "Iś bin ajn Berliner". Jego bohater, Krzysiek boleje, że "prawdziwego Berlina już nie ma", a jedyne, co pozostało z jego zachodniej części, to "mieszczańskie przedmieścia", w których zdecydował się on spędzić resztę życia.
- Skończyła się pewna epoka i mówię to z niejakim żalem - twierdzi Szczerek. - W latach 80. czy 90. jechało się do Berlina ze smutnej Polski i wjeżdżało do miasta, które było zupełnie odmienne od świata, który się znało i do którego było się przyzwyczajonym. Trochę się nie dziwię, że Krzysztof ma jakiś żal i zamyka się we wspomnieniach swojego - jak mniema - największego szczęścia. Wlazł do skorupy, jak ślimak, wycofał się. Bo przecież ten mityczny i podzielony Berlin przyciągał wszelkiej maści artystów. Nicka Cave’a czy Iggy’ego Poppa, a to robiło wrażenie - dodaje autor.