Trwa ładowanie...
recenzja
16-01-2013 00:31

Mroczny portret Lucile

Mroczny portret LucileŹródło: "__wlasne
d17vgqo
d17vgqo

Niełatwo jest pisać o własnej rodzinie w taki sposób, by niczego nie pominąć; niby de mortuis aut bene, aut nihil, ale ci przynajmniej nie zareagują, jeśli się wspomni jakąś nieprzyjemną cechę ich charakteru czy kłopotliwe wydarzenie z ich udziałem, za to żyjący... o, oni dopiero mogą pokazać autorowi, jak wygląda obrażony i rozgniewany krewny! Jeszcze trudniej, gdy od początku wiadomo, że ten portret rodzinny nie będzie sielanką. Czy w takim razie trzeba? Po co te kolejne wspomnienia, wywlekające z zakamarków pamięci lub z jakichś starych szpargałów przykre i niewygodne fakty, rzucające niemiły cień na postać sympatycznego dziadzia czy tajemniczej kuzynki?

Odpowiedzią na to pytanie mogą być przewrotne słowa Jonasza Kofty , swego czasu brawurowo wyśpiewane przez Jerzego Stuhra, nabierające w tym kontekście nowego sensu. „Czasami człowiek musi, inaczej się udusi...”. Jeśli rodzinne tajemnice i traumatyczne przeżycia z dzieciństwa przytłaczają człowieka tak, że nie jest w stanie oddychać – zwykle tylko metaforycznie, ale czasem i w sensie fizycznym, bo przecież dolegliwości psychiki przekładają się niekiedy na dolegliwości ciała – musi w jakiś sposób zrzucić z siebie ten ciężar.* Jeden na kozetce u psychoterapeuty, inny przy biurku zasłanym papierami.*Pisanie autoterapeutyczne nie jest wynalazkiem naszych czasów – już siostry Brontë ubierały swoje bohaterki we własne myśli i przeżycia, otrząsając z siebie ponure wspomnienia pobytu na pensji dla niezamożnych dziewcząt i upokarzającego tułania się po domach miejscowych bogaczy w charakterze guwernantek.

Francuska pisarka Delphine de Vigan w ten sam sposób postanowiła się zmierzyć z brzemieniem dorastania pod opieką chorej psychicznie, pogrążonej w nałogach matki.Już bez kamuflowania imion, nazwisk, miejsc – to niepotrzebne w epoce powszechnej szczerości. Dziesiątki rozmów z żyjącymi jeszcze krewnymi, studiowanie upchanych w kartonach zapisków i dokumentów, słuchanie nagranych na kasetach wspomnień dziadka... I wyłaniający się z tych fragmentów obraz, pełen rys, czarnych plam, zamazanych detali... Jak doszło do tego, że urocza i wesoła dziewczynka, wyróżniająca się spośród swego rodzeństwa jedynie niechęcią do nauki (ale nie brakiem inteligencji, o czym świadczą odnalezione przez córkę zapiski dorosłej Lucile), zmieniła się w przerażającego demona destrukcji, nie tylko niezdolnego opiekować się dziećmi, ale stwarzającego dla nich realne zagrożenie? Czy tragiczna śmierć dwóch braci w odstępie kilku lat zdolna była wywołać tak ogromną zmianę psychiki? Niejedna wielodzietna rodzina doświadcza takich
dramatów, a przecież w mało której z nich rodzi się szaleństwo... Małżeństwo wymuszone przypadkową ciążą? To modelowa sytuacja poprzedzająca rozwód, ale na pewno nie chorobę psychiczną. Sam rozwód? Samobójstwo trzeciego brata w stosunkowo młodym wieku? A może jednak coś innego? Może nieustająca presja ojca, by wszystkie dzieci jakoś się „wykazały”, i jego zjadliwy krytycyzm, gdy coś szło niezgodnie z oczekiwaniami? Może... zgoła nie ojcowskie jego zainteresowanie tą lub ową córką? A może tylko i wyłącznie geny, kapryśnie dające o sobie znać to w jednym, to w drugim pokoleniu, i nie w linii prostej, lecz „na ukos”?

Odpowiedzi nadal brak. Są strzępy hipotez, których już się nie da zweryfikować. Jest córka, która przeszła przez piekło doglądania pijanej i oszołomionej narkotykami matki, znoszenia jej kolejnych paroksyzmów szaleństwa, zmagania się ze wstydem (tak, choroba psychiczna rodzica to nie powód do wstydu, ale powiedzcie to dziesięcio- czy dwunastolatce, której matkę widziano ganiającą nago po balkonie!), a potem z własną anoreksją.* I jest przejmująca historia, opowiedziana wyrazistym, bogatym językiem, którą można by uznać za bardzo dobrą powieść... gdyby nie była prawdziwa.* Nie znam pozostałych wydanych u nas utworów de Vigan; jeśli jednak z fikcją radzi sobie tak samo dobrze, jak z faktami, to znaczy, że warto się za nimi rozejrzeć.

d17vgqo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d17vgqo

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj