Zacieranie śladów i wielka ucieczka
W maju 1945 roku, do Sachsenhausen zbliżała się radziecka armia. Niemcy w pośpiechu rozpoczęli ewakuację, zaczynając od bloków nr 18 i 19. Pracowników, maszyny i podrobioną gotówkę przewieziono najpierw do obozu Mauthausen niedaleko Linzu, na co szczególnie nalegał Kruger. Potem trafili do Redl-Zipf i to tam głównodowodzący "Operacją Bernhard" po raz ostatni do nich przemówił. "Niedługo będziecie wolni i życzę wam wszystkiego najlepszego w przyszłości. Wydałem rozkaz, żeby zaprowadzić was w bezpieczne miejsce, gdzie będziecie mogli pozostać aż do waszego wyzwolenia. Tam spotkamy się ponownie. Drodzy panowie, proszę mi zaufać. Do widzenia" - wspominał po latach jeden z fałszerzy.
Ostatecznie więźniowie znaleźli się w austriackim Ebensee. Jednak i tam nie było bezpiecznie, więc wszystkie pozostałe falsyfikaty i dokumenty załadowano w skrzynie i wrzucono do jeziora Toplitz oraz rzeki Anizy. Niedługo potem obóz wyzwolono, a fałszerze mogli cieszyć się wolnością.