Trwa ładowanie...

Młynarska zamieściła apel o pomoc. Teraz żałuje

Paulina Młynarska wyznała, że jeszcze przed chwilą gorąco namawiała przyjaciółkę, by ta nie rezygnowała z prowadzenia oficjalnej strony na Facebooku. Teraz sama ma wątpliwości. Wszystko przez wpis z prośbą o pomoc w opiece nad jamnikiem, a ściślej komentarze pod nim.

Fiolka Najdenowicz i Paulina Młynarska są zniechęcone internetowym hejtem na swoich profilachFiolka Najdenowicz i Paulina Młynarska są zniechęcone internetowym hejtem na swoich profilachŹródło: AKPA
d1rk0hl
d1rk0hl

"Od kilku dni namawiam jedną z najfajniejszych, najbardziej autentycznych i pozytywnych osób w polskim internecie i na świecie, moją fantastyczną przyjaciółkę Fiolkę Najdenowicz, by nie likwidowała swojego profilu" - napisała Paulina Młynarska na swoim facebookowym koncie.

Mieszkająca w Wielkiej Brytanii Najdenowicz zapowiedziała bowiem, że niebawem zniknie jej "fanpejdż". Autorka "Głośnego śmiechu" poczuła, że przestaje dźwigać nieprzyjemne komentarze ludzi, którzy odwiedzali jej profil, by wyładować własne frustracje. Ich obecność stała się szczególnie widoczna i flustrująca po śmierci księcia Filipa, do którego, jak i do całej rodziny królewskiej, Najdenowicz żywi najzwyczajniej w świecie szacunek.

Wtedy do akcji wkroczyły jej przyjaciółki, które same prowadzą bogate internetowe życie. Wśród nich była także Paulina Młynarska. Jednak nie trzeba było długo czekać, by i wspomniana dziennikarka doświadczyła "najazdu husarii", jak zachowanie pewnych komentatorów określiła Najdenowicz.

Zobacz: Siedzisz na Facebooku podczas home office? Pracodawcy to nie interesuje. Patrzy na coś innego

Tym razem niepotrzebna była rodzina królewska. Wystarczyła starsza opiekunka jamnika, która poszukiwała nowego domu dla swojego psa. Jak stwierdziła Młynarska, pod jej postem niespodziewanie zamiast ofert pomocy, pojawiły się przejawy samosądu.

d1rk0hl

"Odbył się pod nim lincz pań Dulskich na wnuczce tej starszej pani, która zamieściła ogłoszenie i na jej samej. 'Dobre rady' tak przesycone agresją, że po lekturze, miałam spaprany nastrój przez pół dnia" - wyznała Młynarska. "Piesek szuka domu! To jest dla was powód do jeżdżenia bez żadnych hamulców po ludziach i ich decyzjach, do pouczania, kopania, popisywania się swoją 'moralną wyższością'!" - bulwersowała się dziennikarka.

Po tej akcji zaczęła rozumieć podejście przyjaciółki. Dlaczego empatyczne osoby mają się wystawiać na wirtualne kopniaki? "Mnie też coraz częściej przychodzi do głowy, żeby stąd uciec. Uciec i stracić z pola widzenia polskie piekło niekończących się wstrętnych, nieproszonych porad, agresję przebraną za troskę, podłość kiepsko maskowaną prawem do 'wyrażania swojego zdania'" - stwierdziła Młynarska.

Póki co, dziennikarka nie zawiesza swojego profilu. Jednak przyszłości nie widzi kolorowo:

d1rk0hl

"Moja przepowiednia na dziś jest taka, że za kilka lat zostaną w mediach społecznościowych tylko treści reklamowe zamieszczane dla kasy przez narcystyczne osoby, które nie zajmują się niczym poza własnym lansem. Im zwisa treść komentarzy, dopóki zgadzają się statystki dla sponsorów" - stwierdziła gorzko i dodała, że nie wie, "czy zostanie".

Przestała też namawiać na to Fiolkę. Choć ta po wcześniejszych rozmowach z przyjaciółkami zaczęła się zastanawiać, czy jej oficjalna strona może być prowadzona jak profil Manueli Gretkowskiej: "wrzucam coś raz na tydzień jak granat w szambo i nie zaglądam" - podsumowała.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1rk0hl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1rk0hl