Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:23

Między CV geniusza a tajemnicami kosmosu

Między CV geniusza a tajemnicami kosmosuŹródło: Inne
d48yr75
d48yr75

O twórcy teorii względności krąży wiele anegdotek. Jedna z nich opowiada o tym, jak genialny fizyk wybrał się z Charliem Chaplinem na premierę filmu „Światła wielkiego miasta”. Kiedy obaj niezmiernie utalentowani i ozdobieni czarnymi krawatami mężczyźni znaleźli się na czerwonym dywanie, otoczył ich wiwatujący tłum ludzi. Komik wszech czasów skomentował ów entuzjazm uczonemu wszech czasów w następujący sposób: „Ja dostaję takie brawa, bo wszyscy mnie rozumieją, a panu klaszczą dlatego, że nikt pana nie rozumie”. Wspominam o tej anegdotce po to, aby wyrazić pierwsze wrażenia po przeczytaniu biografii Alberta Einsteina. Z jednej strony mamy tu do czynienia ze starannie rozpisanym życiorysem, który można zrozumieć bez większego trudu, a także z rozdziałami, nie tylko przypominającymi o odkryciach najsławniejszego absolwenta politechniki w Zurichu, lecz również o problemach, które nurtują naukowców do dnia dzisiejszego. I tu ze zrozumieniem jest trudniej.

Walter Isaacson opisując życie osobiste i zawodowe wielkiego fizyka, nie zapomina o jego jowiszowej osobowości (mam nadzieję, że czytelnicy wybaczą mi słabość do terminu wziętego z książki Michela Gauquelina), która z pewnością pomogła mu stać się ikoną popkultury, lecz wiele miejsca poświęca temu, w jaki sposób zwykł pracować ten piękny umysł. Przy okazji biograf obala kilka zakorzenionych w masowej wyobraźni fałszywych przekonań na temat noblisty, czyli o tym, że w dzieciństwie sprawiał wrażenia opóźnionego w rozwoju (chociaż mówić nauczył się stosunkowo późno), oraz o tym, że nie radził sobie w szkole z matematyką wspominając o tak mało ambitnych dla niepełnoletniego umysłu lekturach jak Krytyka czystego rozumu Kanta, czy o niesłabnącej z wiekiem fascynacji muzyką klasyczną (ulubieni kompozytorzy: Mozart, Bach), którą z niemałym powodzeniem wykonywał grając na skrzypcach. Owszem autor książki niekiedy przypomina, że nawet Einstein pisywał - co prawda niezmiernie rzadko - nienajlepsze wiersze, podzielał
niektóre poglądy wyrażające „ducha epoki”, że specjalnie nie przywiązywał uwagi na studiach do matematyki wyższej (czego później zresztą żałował), a także nie przepadał za zajęciami w laboratorium. W końcu największe osiągnięcia Einsteina wynikały z niesłychanej dociekliwości, mrówczej pracy, z wrodzonego nonkonformizmu, ze sceptycyzmu ćwiczonego w urzędzie patentowym, a przede wszystkim z umiejętności dokonywania niesamowitych eksperymentów myślowych.

Z pewnością praca intuicji i wyobraźni upodobniały twórcę teorii względności do artysty. Dzięki temu, przynajmniej częściowe zrozumienie jego koncepcji, wymaga oprócz elementarnej znajomości fizyki, otwartej głowy oraz gotowej do wytężonej pracy wyobraźni, która umożliwia przejażdżkę się na promieniu światła, czy pomaga pojąć grawitację jako zakrzywienie przestrzeni i czasu, dzięki kulom do powszechnie lubianych gier: kręgli i bilardu. Nie jest to zadanie zawsze łatwe, aczkolwiek Isaacson wielokrotnie zachęca do takiego wysiłku swojego czytelnika przybliżając w ten sposób koncepcje Einsteina oraz innych wielkich fizyków, którzy przede wszystkim dziwili się światu. Dlatego nie sposób w tej książce przejść obojętnie obok sporów nurtujących również filozofów, a także historyków idei umieszczających ogólną i szczegółową teorię względności w jednym rzędzie z takimi modernistycznymi wynalazkami jak psychoanaliza, czy narracyjne techniki Joyce’a i Prousta. Zwłaszcza, że intelektualne spory, czy nawet empiryczna
weryfikacji naukowych teorii zostaje opisana tutaj z niemałym dramatyzmem, którego nie brakuje we fragmentach oddających temperaturę debat pomiędzy uczestnikami legendarnych konferencji Solvaya, na których Einstein spierał się z fizykami kwantowymi pod nieformalnym przywództwem Nielsa Bohra. Co zatem znajduje się w miejscu pomiędzy życiorysem fizyka, a zgłębianemu przez niego zagadkami wszechświata? Walter Isaacson odnajduje tam przede wszystkim osobowość Einsteina, nie tylko kreślącego równania zmierzające do stworzenia jednolitej teorii pola, lecz również jako niepokornego pantoflarza z fajką, a także człowieka żywo angażującego się w sprawy społeczne i polityczne, który słynął z barwnego języka i z niekonwencjonalnych zachowań. Oznacza to, że udało mu się spojrzeć na postać słynnego uczonego w niemalże kompletny sposób nie pomijając tematów trudnych i nie do końca jawnych, takich jak chociażby nieudane małżeństwo z Milevą Marić, czy to, co na temat uczonego sądziło FBI. Nie jest to jednak z pewnością
biografia skandalizująca, a raczej hołd, który oprócz zasugerowanego na początku rozdźwięku pomiędzy rozdziałami „łatwymi i przyjemnymi” i tymi bardziej teoretycznymi sprawia czasem dość pomnikowe wrażenie.

d48yr75
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48yr75

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj