Trwa ładowanie...
recenzja
17-09-2013 22:17

Mieć się nad czym pochylić

Mieć się nad czym pochylićŹródło: "__wlasne
ddubx00
ddubx00

Kiedy właściwie zaczynamy o tym myśleć – tak, by nie zastępować słowa „śmierć” enigmatycznym zaimkiem? Czy potrafimy oznaczyć pierwszy moment takiej myśli? Jak radzimy sobie ze świadomością, że kiedyś przestaniemy być?

„[…] to w końcu przychodzi. I to tak jakoś szybko i zwyczajnie, jakby zawsze było obok” – pisze Stasiuk w wydanym w 2012 roku zbiorze opowiadań zatytułowanym Grochów. Nie jest to wcale klasyczne memento mori, nie żaden kiczowaty straszak na niegrzeczne dzieci, nic z tych rzeczy. Ale też nic, co trudne, nie zostanie nam tutaj oszczędzone.

Grochów otwiera pogodne wspomnienie babci, która wierzyła w duchy, jak wierzy się w istnienie sąsiadki, wpadającej wieczorem, by wspólnie skubać pierze. Wraz z babcią odchodzą najdelikatniej brzmiące słowa (kto jeszcze dziś używa takich słów jak „kluczka” z tym najmiększym „u” na świecie?), ale w lubującej się w pojęciu równowagi naturze kilka rzeczy pozostaje. Nieważne, że większość historii to już tylko okruchy i cienie ich samych; lekka pajęczyna wciąż wisi nad wiejskim łóżkiem. Zostaje jeszcze umiejętność przechodzenia z jednej strony rzeczywistości na drugą, wsnucia się we własną opowieść. Jest też nauka o mocy symbolu i jego niepotrzebnej przewadze nad tym, co naturalne.

Co można powiedzieć mądrego, gdy ktoś bliski zaczyna niepostrzeżenie przechodzić na drugą stronę? Jak mówić o przerażeniu i niemocy, by nie popaść w jakieś straszliwe, patetyczne tony i banał? Może tak: „W jego aktualnym ciele chcieliśmy widzieć jego dawną postać. Wyglądaliśmy jej, jakby po prostu miała do nas wyjść gdzieś z głębi tego unieruchomionego i udręczonego ciała. Teraz widzę, jak trudno jest opisać to doświadczenie strasznej obcości i jednocześnie bliskości. Dotykaliśmy go, przytulaliśmy, bo tylko to nam przychodziło do głowy”. Intymne, pełne prostoty zwierzenia: widywaliśmy się zbyt rzadko – tym razem bez cienia banału, tym razem skłaniające do zadania sobie pytania, co zrobić, by wypowiadać takich zdań jak najmniej. Zwierzenia, które uzmysłowiają, że nie można zrobić nic, ponieważ te pytania pojawią się zawsze. Wrócą jak bumerang i ostro trzepną tych z nas, którzy pełni pychy, myśleli, że może się uda ich uniknąć.

ddubx00

Najkrótsze requiem w tym zbiorze jest dla suki. To dla mnie najlepszy tekst z całego Grochowa, najbardziej tkliwy i bolesny, może z powodu okrutnej momentami szczerości, w której kryje się tak wiele uczuć? Stasiuk w tym opowiadaniu streszcza dla mnie wszystko, co wiąże się z odchodzeniem, z obserwowaniem powolnego, pozbawionego tabu umierania. Ból i smutek, złość i irytację. Miłość i przywiązanie, które udźwigną tylko proste zdania, bez skomplikowanej składni i wymyślnych przymiotników. Samotność, której coraz więcej wokół nas i wreszcie – strach. Dotykamy strachu: czy będzie przy nas ktoś, kto dotknie naszej ręki?

Wreszcie jedna z rzeczy tych już „po”, gdy dryfujemy we własnych myślach, gdy odwiedzamy miejsca, w których bywaliśmy tak często, że zapomnieliśmy już w czym tkwi istota ich wyjątkowości. Moment wspominania, układania sobie w głowie, szukania odpowiedzi i znajdowania miejsca dla tego żalu, który każe zarzucać nieobecnym ich przedśmiertny egoizm. Bo ty już po, ty już masz za sobą, a ja co mam zrobić? Gdzie mam się podziać i co ze sobą zrobić, nad czym pochylić?

Słyszałam niejeden raz, że zarzucano Stasiukowi „stasiukowość” (jak Murakamiemu zarzuca się, że zawsze będzie akcja bez akcji plus kot) – trudno mi powiedzieć, czy słusznie. Z pewnością, gdyby ktoś zakrył nazwisko autora na książce, istniałaby spora szansa, że dopiero po pierwszych słowach ostatniego opowiadania byłabym blisko wytypowania, kto to napisał. Dla jednych mankament, dla drugich – zaleta. Niezależnie od literackich sympatii czy antypatii, Grochów to jedna z ważniejszych książek 2012 roku. Mocna, oszczędna i refleksyjna proza. Dbałość o rytm zdania, pozorny chaos fragmentów opowieści. Skupienie na detalu. To jedna z tych książek, których nie czyta się szybko i o których szybko się nie zapomina. Bezsprzecznie dająca dużo do myślenia. Czego chcieć więcej od literatury?

ddubx00
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddubx00

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj