Michał Krzywicki
Chlubi się domieszką krwi kociewskiej i litewskiej. Od paru lat nie grozi mu już bykowe, ma także komu czytać bajki na dobranoc. Pięć dni w tygodniu wykonuje pracę na pańskim folwarku – czyli w liceum. I robi to z wielką uciechą mało z czym porównywalną. W weekendy ucieka do lasu z imitacją karabinu Kałasznikowa, by bawić się w Air Soft Gun, albo oddaje się pasji gier planszowych, ale wyłącznie w domu. W literaturze, którą skłonny jest sobie aplikować bez umiaru, rej wodzą Józef Mackiewicz, Bertrand Russell, Ernst Junger, Knut Hamsun i Tove Jansson. Z dziejów wielbi średniowiecze i zamartwia się II Wojną Światową. Jest zwolennikiem głośnego czytania – i tym małym, i tym dużym, byle nie sobie.
Bibliografia |
Podziel się opinią
Komentarze