Metafory nieproszone zjawiają się ciemną nocą, a dzień niszczy je szarością życia

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Niezbyt gruby zbiór siedmiu opowiadań. Czyżby szczęśliwa siódemka?! Pięciu krótkich i dwóch dłuższych. Skondensowanych form wypowiedzi. Pełnych skrótów myślowych, niedopowiedzeń, prostych zdań, urwanych myśli. Życia w jego niezbyt jasnych, co nie znaczy, że koniecznie skrajnie ciemnych kolorach. Sportretowani przez Dowłatowa bohaterowie tych opowieści tkają nić swojego życia z pewnym wysiłkiem. Zgniatani przez zacieśniające się ściany rzeczywistości, biorą życie takie jakim jest. Bez zachwytu, ale i bez obrzydzenia. A ponieważ nie jest ono zbyt wesołe, to i oni nie tryskają fontannami energii, radością czy pozytywnymi wibracjami. Czy to wyniosły wybitny pisarz bez skrupułów wyrzucający cudze starania, marzenia i podziw dla niego do zsypu na śmieci. Czy student doznający jedyny raz w życiu szoku na tle seksualnym w kombinacie warzywno-owocowym imienia Thalmanna. Czy dziennikarz wyjawiający prawdziwe tło powstawania gazetowych notek. Czy małżeństwo emigrantów podchodzące do pełnego niebezpieczeństw życia w
"ochronnych rękawiczkach" koncentracji na własnych sprawach. W wielu tych opowiadaniach mniej lub bardziej jawniej występują elementy autobiograficzne. A wszystko przyprawia Dowłatow wyjątkowo gorzką ironią, nie oszczędzając siebie, świata, ludzi. Szczerze aż do bólu.

Wokół samolotu poniewierały się niedopałki. Na podeście trapu królowała stewardesa. Było jej do twarzy z Tu-124.

Nie każdy ma szczęście urodzić się w normalnych czasach. Większość uważa, że żyje w ciekawych, choć potem, patrząc z dystansu na ogół łagodzą swój poprzedni osąd. Po prostu czas teraźniejszy wydaje się być czasem najważniejszym - pełnym ważkich problemów, zadań, zdarzeń. Najgorzej żyć w czasach, kiedy życie ludzkie niewiele znaczy. Czasach terroru lub wojny. Ale trudno też żyć, gdy świat jest schizofreniczny. Dokumentalistą takich czasów był Dowłatow. Schizofrenii objawiającej się w chorej wielowątkowości poglądów - co innego myślę, co innego czuję, co innego mówię na trzeźwo, co innego po paru kieliszkach. Co innego koledze, a co innego przyjacielowi. Co innego widzę, o czym innym czytam. Można by rzec, że wszystkie te słowa, to niewyczerpane bogactwo tej samej prawdy. Jej odcienie. Gdyby tak rzeczywiście było! Dowłatow, obdarzony duszą artysty musiał czuć to rozwielokrotnienie jaźni w szczególnie intensywny sposób. Bo tak to wyraża w swojej twórczości. Melancholijnie, gorzkawo, ironicznie, z sarkazmem.
W gruncie rzeczy ze smutkiem. Oszczędnymi słowami, prostą formą i realistycznymi jakby uciętymi dialogami.

Życie ma wiele płaszczyzn. Z zewnątrz widać jedno. Wewnątrz jest coś innego.

Toporna rzeczywistość staje do walki z marzeniami, i zwycięża. Czy to w siermiężnym krajobrazie Kraju Rad gdzie tryumfuje kłamstwo, beznadzieja, cwaniarstwo, złodziejstwo, pijaństwo. Czy w niezbyt pogodnych obrazach życia emigracyjnego, gdzie ludzie próbują znaleźć swoje miejsce na ziemi, ale nigdy nie czują się tak naprawdę u siebie. Dowłatow pisze w zasadzie realistycznie. Bez ozdobników, reportersko, jak dokumentalista. Ale przedstawiany świat nie jest w pełni realny. Staje się dziwny widziany oczami bohaterów. Zmienia się pod wpływem ich spojrzeń i myśli, wpadając w nagłą czkawkę absurdu.

Ciekawi ludzie otaczali ją od dzieciństwa (...) Profesorowie instytutu, w którym studiowała, byli dziwakami. Jeden miał stale rozpięty rozporek. Ciekawym człowiekiem był mąż Lidy, starszy ekonomista, ale pisał z błędami. Córka wyglądała zagadkowo - stale milczała. W ostatnim okresie tak to się nasiliło, że Lida zastanawiała się, czy dziewczyna nie jest w ciąży. Chciała z administracji domu ściągnąć hydraulika, ale okazało się, że siedzi za zabójstwo. Krótko mówiąc, otaczają nas ludzie zagadkowi.

Szczególnie polecam oba dłuższe opowiadania: „Inne życie” oraz „Kompromisy”. Mam wrażenie, że w tych dłuższych formach wypowiedzi Dowłatow jest wyraźnie lepszy. A może to tylko kwestia zbiegu okoliczności?! Poza tym bardzo spodobały mi się „Spotkali się, porozmawiali” oraz „Winogrona”. W sumie jak na tak niewielki zbiorek, to całkiem nieźle.

Pamiętaj, należy przestrzegać wytycznych ostatniego zjazdu partii. "Izwiestia" z drugiego kwietnia. Ja, twoje partyjne sumienie, jestem zawsze przy tobie.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]