Ukrywanie wrażliwości
Kiedy zaczynamy historię, jesteśmy pełni pomysłów i w dobrym nastroju, potem się rozkręcamy i docieramy do punktu kulminacyjnego, a kiedy kończymy, dobry nastrój ulatnia się. To przecież jest jak rytm w chorobie dwubiegunowej. I nie powinno być zaskoczeniem, że tak wielu pisarzy, ludzi tworzących historie, zmagało się z depresją bądź depresyjnymi epizodami. Pat przechodzi przez to od początku do końca i dlatego ja tak mocno wczuwam się w jego historię. Jestem bardzo wrażliwą osobą.
W okolicy, w której dorastałem, w środowisku robotników i niższej klasy średniej to nie jest cecha, którą możesz pokazać, którą się ceni, więc ukrywałem swoją wrażliwość przez bardzo długi czas. Udawałem kogoś innego, niż naprawdę byłem, a w liceum pisałem wiersze, w których wyznawałem to, czego nie mogłem powiedzieć otwarcie. Wydanie powieści było prawie jak "wyjście z szafy", tak jakby Matt Quick, ten facet z przedmieścia, którego znacie, wyjawił wszystkie swoje uczucia i lęki.