Trwa ładowanie...
recenzja
03-06-2013 16:22

Matka Polska o zmęczonej twarzy

Matka Polska o zmęczonej twarzyŹródło: Inne
d43sbae
d43sbae

„Jesteśmy dziś świadkami, a nawet ofiarami zrywania więzi. Jesteśmy wszyscy mniej lub bardziej dojrzałym owocem rozłamów, które przechodzą poprzez naszą historię. Te pęknięcia idą także pomiędzy nas i – poprzez nas”– mówił ks. Józef Tischner do Polaków mieszkających w Paryżu.

Wydane niedawno przez Znak Rekolekcje paryskie to homilie, jakie wygłaszał nad Sekwaną w latach 80. Najstarsza z nich pochodzi z 1984 roku. Jak nietrudno się domyślić, Tischner koncentruje się w niej na lękach polskiego społeczeństwa mocno poobijanego przez historię. W ostatniej natomiast - z 1991 roku – odnajdujemy jego niepokój o wolną już Polskę. Ale bardziej niż niepokój - zachwyt. „Wracamy. Wracamy z jakimś śpiewem wolności, wracamy obdarci, wracamy podrapani, z rozmaitymi kompleksami, lękami – ale przecież wracamy. My – sobą u siebie”.

Kto w stolicy Francji przez te wszystkie lata przychodzi słuchać nieformalnego kapelana Solidarności? Jak pisze w posłowiu do książki Wojciech Bonowicz : „Oto przed Tischnerem zasiada w ławkach pokolenie stanu wojennego: studenci, emigranci, ludzie, którzy musieli Polskę opuścić, i tacy, którzy nie mogli lub nie chcieli do niej wrócić. Skończył się karnawał Solidarności. Władzy komunistycznej udało się rozbić ruch społeczny, który ją kwestionował. Poczucie klęski jest powszechne; z tego poczucia rodzi się frustracja, bunt i pytanie: co dalej?”

Tischner wygłasza kazania niełatwe, bo i czasy takie. Jednak nie byłby sobą, gdyby nie dawał nadziei. Robi to wciąż analizując pojęcia narodu, ojczyzny. „Jeżeli naród to organizm, to można powiedzieć, że w organizmie tym, dotykając serca, dotykamy tego, co najbardziej ojczyste” - mówi. Innym razem uzmysławia, że „naród to jest przestrzeń wzajemna”, w której nie można rozpoznawać siebie jedynie w klęskach, trzeba także w zwycięstwach. A kiedy indziej pociesza, że „istnieje sfera absolutnie niepodległa wszelkiej przemocy”. Sfera ducha.

d43sbae

Autora Świata ludzkiej nadziei boli, że polskie serca są zaśmiecone licznymi niepokojami. Ludziom o zmęczonych twarzach, którzy do niego przychodzą, nie zapomina więc powiedzieć: „Cenniejsi jesteście niż wróble”. Bardzo brakuje dziś kapłanów, którzy tak rozkładają akcenty. Tischner uparcie szuka słów, które człowieka odbudują, a nie upokorzą. Nie patrzy na niego jedynie przez pryzmat zła, które ten popełnia. Widzi przede wszystkim kogoś, kto z tego zła wychodzi, kto może je zamienić w dobro. Powtarza, że życie byłoby straszne bez cienia wspaniałomyślności.

Sporo mówi o patologii pracy, która według niego jest źródłem frustracji, jakie przeżywają ludzie w Polsce. Zauważa: „totalitaryzm nie tylko zniewala, ale także uwodzi. A uwodzi poprzez legitymizację, jaką proponuje, poprzez usprawiedliwienie swoich roszczeń”.

Filozof wysokiej klasy, a o rzeczach najważniejszych mówi niezwykle prosto. Twierdzi, że w Ewangelii istnieje właściwie tylko jeden grzech: grzech zdrady. I że ze wszystkich historii najważniejsza jest historia naszego serca.

Ksiądz Falenczyk, który zapraszał Tischnera do Paryża, wspominał: „Słuchała go polska sprzątaczka, szukał u niego inspiracji student, dyskusje z nim prowadził profesor Sorbony i cytował go w kazaniach kardynał Lustiger”.

d43sbae

Rekolekcje paryskie zawierają jedne z trudniejszych rozważań, jakie publicznie prowadził autor * Etyki solidarności*. Warto jednak po nie sięgnąć, włożyć w lekturę nieco trudu, by wreszcie może pojąć więcej.

„Ile naszych zamiarów życiowych wzięło już w łeb? – pyta krakowski filozof. - Ile obietnic zamieniło się w mgłę? Ile przyrzeczeń ludziom danych poszło w niepamięć?” A innym razem: „Co po nas zostanie? Po naszej wierze, po naszej nadziei, po naszej miłości”. Dla tych pytań do niego wracam. By mógł mi je zadać. Bym mogła na nie odpowiedzieć.

d43sbae
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d43sbae