Śmierć na pokaz
W fikcyjnym liście do swojego adwokata Mata Hari napisała: "Udało mi się uciec przed karą za popełnione grzechy, z których największym było pragnienie niezależności w świecie rządzonym przez mężczyzn. Natomiast skazano mnie za szpiegostwo, chociaż moją jedyną winą było powtórzenie paru plotek zasłyszanych w paryskich salonach. Owszem, przedstawiałam je jako 'sekrety wagi państwowej', bo chciałam pieniędzy, chciałam władzy. Ale moi oskarżyciele dobrze wiedzą, że powtarzałam tylko to, co było tajemnicą poliszynela."
Tłumaczenia fałszywej tancerki nie pomogły jej uniknąć kary. Z pomocą nie przybyli również byli kochankowie, którzy po aresztowaniu jej przez Francuzów całkowicie zerwali z nią kontakt. Mata Hari, która cieszyła się względami ważnych osób, nie była im już do niczego potrzebna. Proces Margarethy MacLeod, z domu Zelle, był czysto pokazowy. Oskarżyciel utrzymywał, że "osoba, która swobodnie podróżuje podczas wojennej zawieruchy i ma kontakty z tyloma oficerami, musi być winna". Problem polegał na tym, że nie istniały żadne twarde dowody na przekazywanie informacji wrogiemu wywiadowi. Mimo to kobieta stanęła przed plutonem egzekucyjnym i zginęła 15 października 1917 roku.
Jakub Zagalski/ksiazki.wp.pl
W tekście wykorzystano fragmenty książki "Szpieg" Paulo Coelho , wyd. Drzewo Babel, 2016