Noce z obrożą na szyi i rękoma przywiązanymi do krzesła
Doktor Jacques Louis Doussin-Dubreuil , który przytacza obszerną opowieść tego młodzieńca informuje w Niebezpieczeństwach onanizmu , że zmarł on po trwającej dwie doby agonii oraz że „w ostatnim roku żywota zdobył się na odwagę, by noce przepędzać w krześle na siedząco, z obrożą na szyi i rękoma przywiązanymi osobno do dwóch poręczy krzesła”.
Dzięki tym staraniom udało mu się na jakiś czas zapanować nad swym „nawykiem samobójczym”. Wreszcie nieszczęsny młodzieniec uwierzył w swoją silną wolę tak bardzo, że postanowił znowu sypiać w swoim łóżku. I ta decyzja go zgubiła, a w efekcie doprowadziła do śmierci.
„To, co przewidział, nastąpiło. Znaleziono go rankiem w stanie wycieńczenia. Wyznał, że nie mógł oprzeć się masturbacyjnej pokusie. Od tego czasu życie go odbiegło, a po dwóch dniach rodzice pogrążyli się w nieutulonym żalu” – relacjonuje lekarz.