W jaki sposób „wydobyć się z otchłani” onanizmu?
Walka z onanizmem jest – jak nietrudno się domyślić – niezwykle trudna, wymagająca wielu poświęceń i specjalnych przedsięwzięć.
„Wyznaję, czerwieniąc się ze wstydu, że moja brudna dusza podsuwała mi bez przerwy obleśne obrazy. Już więcej nie jestem ofiarą owej namiętności, bo przypominam sobie zaraz wszelkie Pana rady. Walczę, ale walka mnie męczy” – pisał jeden z nieszczęśników do Tissota, autora słynnego traktatu poświęconego wyłącznie masturbacji.
Inny z błądzących młodzieńców wyznawał z kolei: „Tylko religia mogła odnieść zwycięstwo nad mymi zmysłami, bo klęskę poniosła nawet moja miłość własna, nakazująca zdrowie pielęgnować”.