Trwa ładowanie...
d1h04vt
recenzja
03-12-2012 15:01

Marks z ludzką twarzą

d1h04vt
d1h04vt

Marksizm straszy. Tomizm nudzi. Jednak nie trzeba być zadeklarowanym tomistą; nie trzeba nawet zaglądać do „Summy teologicznej“, aby zachwycać się poezją Dantego . Marshall Berman zwraca uwagę, iż w przypadku Marksa dzieje się inaczej, że potrafiący się cieszyć różnymi tekstami czytelnicy, okazują zniecierpliwienie względem „Kapitału“, dowodząc, że marksizm jako teoria i praktyka, mówiąc delikatnie, nie sprawdził się, więc szkoda czasu na pochylenie się nad tekstami brodatego Karola. Berman takim czytelnikom odpowiada, widzicie w pismach Marksa fiasko, lansowanych jego nazwiskiem, projektów politycznych, a nie dostrzegacie wielkiego malarza nowoczesnego życia, którego komentarze do rzeczywistości należy czytać jak powieści Balzaka lub dramaty Arthura Millera .

Berman, czyli profesor nauk społecznych w Nowym Jorku, spędził nad marksistowskim tekstami większą część swojego życia, żywiąc do nich uczucia, jakie niektórzy obdzielają ukochane powieści, czy wręcz najdroższe sobie osoby.Ten emocjonalny, zrodzony zza wielką wodą, związek może wielu w naszym kraju budzić konsternację, ale z pewnością autentycznie wprowadzony autobiografizm ożywia książkę, złożoną z tekstów rozproszonych w czasie, pisanych z różnych okazji; tekstów różnorodnych gatunkowo i stylistycznie. Bo czego my tutaj nie mamy? Fragmentu pracy magisterskiej, pisanej pod kierunkiem Izajasza Berlina , esejów dotyczących nie tylko dzieł Marksa , lecz również twórczych kontynuatorów jego myśli, takich jak Walter Benajmin , lecz także błyskotliwych, często polemicznych recenzji na temat pozycji
wydawniczych, które niestety nie ukazały się w naszym kraju - co raczej nie ułatwia zadania czytelnikowi.

Jednak nie chodzi bynajmniej o to, by stwierdzić, że i w tym wypadku Karol pozostał człowiekiem, bo cierpiał na męki dojrzewania i nie traktował jak niektórzy stachanowscy seksu jako zła koniecznego. Amerykańskiemu marksiście zależy również na tym, by odkryć w Marksie na nowo wielkiego humanistę. Można, oczywiście pokręcić nosem, że „Rękopisami ekonomiczno-filozoficznymi“ zaczytywali się już członkowie Szkoły Frankfurckiej, którzy sprawiali przyjemniejsze wrażenie niż dialektycy ze Związku Radzieckiego i zaprzyjaźnionych z nimi państw, co raczej przysłowiowej wiosny nie czyni. Ów humanistyczny marksizm, może dziś być nie tylko bronią wymierzoną w coraz bardziej nihilistyczny kapitalizm, lecz również stanowić antidotum na rewolucyjną retorykę myślicieli, wywodzących się z lewicy lacanowskiej. Humanistyczny marksizm nie jest bowiem kwestią wiary, lecz raczej stanowi zachętę do krytycznego, wzmagającego wątpliwości spojrzenia na nowoczesną rzeczywistość, w której: „To, co stałe, rozpływa się w powietrzu“.

Czytelnicy, mówi wam to coś? Wzięte w cudzysłów zdanie jest nie tylko tytułem najgłośniejszej książki Bermana, lecz również fragmentem Manifestu komunistycznego , którego pierwsza część jest de facto hołdem, złożonym burżuazji jako klasy, która w najbardziej kreatywny sposób rozprawia się z kreatywnością. Jeśli więc, chcecie poznać absolutnie nowoczesnego poetę i powieściopisarza, to sięgnijcie do książki nowojorskiego profesora. Zachęcają one do czytanie Marksa , lepiej nawet niż Tadeusz Bartoś zachęcał do czytania świętego Tomasza z Akwinu , wkładając mu na nos postmodernistyczne okulary.

d1h04vt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1h04vt