Trwa ładowanie...
recenzja
14-10-2010 12:55

Maria Magdalena jako żona Chrystusa. Znowu

Maria Magdalena jako żona Chrystusa. ZnowuŹródło: Inne
dyb1c13
dyb1c13

Jest rok 2010. Wydawca pisze na okładce, że to najbardziej kontrowersyjna książka XXI wieku. To oznacza, że albo świat się niedługo skończy, albo nikt już nie będzie nam próbował powiedzieć, że życie Jezusa wyglądało nieco inaczej niż pisali Mateusz i spółka. Powieść Księga miłości jest kontynuacją wydanej wcześniej Oczekiwanej , tematyka obu książek dotyczy szeroko pojmowanego chrześcijaństwa, prawdziwego życia Jezusa, a także – ujawnia te fakty, o których milczą ewangelie. Równocześnie, jest powieścią o bohaterach nad wyraz współczesnych i ich poszukiwaniach. Pokazuje Watykan i Kościół, nie szczędząc akapitów, które pokazują tę instytucję bez aureoli. Główna bohaterka – pisarka, wielbicielka tajemnic z jednej strony publikuje bestseller o Marii Magdalenie i opowiada o książce w telewizji śniadaniowej, z drugiej miewa wizje i słyszy głosy. Tym samym staje się ona pomostem między światem – z przeszłości – Marią Magdaleną i
kolejnymi pokoleniami wyznawców i prorokiń zapomnianej wiary - a współczesnością, gdzie też jest miejsce na objawienia i proroctwa. Akcja prowadzona jest równolegle w dwóch światach. Z jednej strony czytelnik zwiedza sobie i ogląda z bohaterami Watykan, Włochy oraz Francję, z drugiej – podgląda burzliwe życie Matyldy z Toskanii – zapomnianej już przez historię władczyni i wyznawczyni religii nieco różnej od dogmatycznego chrześcijaństwa. Zaczynając lekturę warto pamiętać, że to nie pierwsza próba rehabilitacji Marii Magdaleny, którą zwykło się kojarzyć z niechlubnym zajęciem. Próba udana, zwłaszcza, gdy podeprzeć się opracowaniami naukowymi, które też „prostują" jej życiorys.

To miejsce służy do oceny walorów literackich, niekoniecznie zaś do wyrażania poglądów odnośnie do teorii spiskowych, czy rewolucyjnych odkryć. Stąd fakt, że książkę uważam za niezwykle ciekawą nie oznacza, że przyjmuję bezkrytycznie wszystkie pojawiające się tu rewelacje. Rewelacje są takie: Jezus wszedł w związek małżeński z Marią Magdaleną i mieli kilkoro dzieci. Po ukrzyżowaniu, wdowa dzięki pomocy Józefa z Arymatei ucieka do Aleksandrii, gdzie wychowuje dzieci i szerzy posłannictwo zmarłego męża. Zarówno Jezus, jak i Maria Magdalena pozostawiają po sobie nauki spisane w „Księdze miłości", czyli de facto ewangelii Jezusa. Kolejnej, nota bene. Wyznawcy Jezusa, ci, którzy przyjmują do wiadomości powyższe ustalenia uznają miłość za wartość najważniejszą, spajającą, a związek kobiety i mężczyzny na sacrum.Takie podejście połączone z wiarą w małżeństwo Jezusa sprawia, że ścigani są i prześladowani jako heretycy. Fakty z kolei są takie: to zgrabnie napisana powieść, którą czyta się dobrze po prostu, co nie
znaczy szybko, bo książka wymaga skupienia, koniecznego do zachowania porządku przyczynowo-skutkowego. Polecam ją, ponieważ to ciekawie opowiedziana historia, specjalistom zostawiając rozstrzyganie, na ile małżeństwo Jezusa jest herezją, na ile ewentualnością całkiem możliwą. Na kartach powieści broni się całkiem nieźle, co też jest niewątpliwym walorem książki.

To pozycja dla wielbicieli pasjonujących tajemnic z przeszłości, a także dla poszukiwaczy ciekawych życiorysów. Z drugiej strony, Księga miłości jest fascynującą historia osobowości nietypowej – Matyldy z Canossy i przyczynek do dyskusji o umniejszaniu znaczenia kobiet w historii. Przenosimy się więc do średniowiecznej Toskanii i śledzimy losy wybitnej kobiety, która łączyła cechy przywódcy politycznego, a jednocześnie proroka wiary uznawanej już wtedy za herezje. Burzliwe losy Matyldy pokazane są w niezwykle ciekawy sposób na tle obyczajowości i realiów epoki. Opowieść przeplatana przypowieściami z tytułowej ewangelii jest największym walorem książki. Jeśli szukać stron słabszych, to zatrzymałabym się na chwilę we współczesności, zastanawiając się, czego dokładnie zabrakło dzisiejszej Oczekiwanej – prorokini i głównej bohaterce. Mimo iż to postać z definicji najważniejsza jest trochę niedopracowana, staje się tym samym nieautentyczna. Jej wizje, przeżycia duchowe niby realne, a jednak czytelnik zbyt
często potyka się o niedopowiedzenia, czy uproszczenia. Nie polecam także gorących i namiętnych dialogów pomiędzy parą głównych bohaterów. Jeśli mają symbolizować kolejne wcielenie miłości Króla Salomona i Królowej Saby, to trzeba nazbyt często uruchamiać wyobraźnię, bo w tekście analogii nie widać. Podniosły patos należy dawkować umiejętnie.

Wedle książki, Michał Anioł Buonarotti także należał do kręgu wyznawców i potomków rodu Chrystusa, tym samym wierzył w małżeństwo z Marią Magdaleną. Teraz proszę zamknąć oczy i przypomnieć sobie jego "Pietę".

dyb1c13
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dyb1c13