Krystyna Pytlakowska: Wódeczka przewija się przez całą naszą rozmowę. Na początku waszej znajomości Marysia obawiała się, że jesteś całkowitym abstynentem, a to było dla niej trudne do zaakceptowania. Całe jej radiowe towarzystwo lubiło sobie golnąć szczeniaczka w trakcie pracy.
Wojciech Karolak: Fakt, była zaniepokojona, że trafił się jej facet kompletnie niepijący, ale wtedy przecież byłem w okresie abstynencji narzuconej przez Urbaniaka. Niedługo potem wróciłem do swoich zwyczajów.
Powiedziała mi tak: "Kiedy poznałam Karolaka, nie od razu się zorientowałam, że on jest alkoholikiem".
Ja jej to mówiłem i że nie piję, bo jestem alkoholikiem. Nas zresztą otaczali sami alkoholicy - Kreczmar, Kofta, jazzmani... Bez przerwy odbywało się party u Pietrzaków, na które przychodził Urban. Zaproponował mi bruderszaft, co uważałem za zaszczyt, bo zawsze bardzo lubiłem Urbana. Było wesoło.