Umiejętność pożegnania się
Właśnie dlatego nie zdecydowała się Pani umieścić mamy w jednym z hospicjów?
Nie tylko. Myślę, że po prostu nie byłabym w stanie funkcjonować, gdybym była daleko od niej. Nie przestałabym odczuwać lęku. Ale przez sekundę, na początku choroby, miałam mieszane myśli. Kierował mną wyłącznie nieuzasadniony strach przed tym, że wyrządzę jej krzywdę własną niewiedzą. Słuchałam zdań mówiących, że sobie nie poradzę. To nieprawda.
Wszyscy jesteśmy w stanie sobie poradzić. Hospicja są miejscami naprawdę ostatecznymi. Oczywiście ludzie odchodzą w różny sposób. Każda śmierć jest inna. Bolesna jest samotność ludzi, którzy są po prostu starzy i którzy zostali opuszczeni. Umierająca osoba potrzebuje obecności. W swojej książce chciałam przekazać, jak niezwykle istotna dla obu stron jest umiejętność pożegnania się, powiedzenia "do widzenia".