Na wstępie warto zaznaczyć, że książka jest zbiorem refleksji opartych o teologię chrześcijańską i tradycję katolicką. Wiele myśli tu zawartych, choć motywowanych religią, może jednak być przydatnych dla każdego rozsądnie myślącego człowieka żyjącego w związku małżeńskim. Dla tych, którzy chcą by ich związek przetrwał mimo kryzysów, zmiennych nastrojów i co chwilę pojawiających się przejściowych mód. Nie wszystko bowiem można w życiu naprawić, wiele za to można szybko i bezpowrotnie stracić.
Podstawową ideą tej książki jest, że człowiek został stworzony do miłości. Miłości rozumianej jako dar, która nie ogranicza się do samego, często dziś mylonego z tym uczuciem seksu. Jest stworzony do obdarzania innych miłością, życia nie tylko dla siebie, ale i dla nich. Owszem są wokół tacy, którzy żyją tylko dla siebie i twierdzą, że im z tym wyjątkowo dobrze. Przynajmniej dziś. Ale czy tak naprawdę są szczęśliwi, czy tylko mówią tak uczestnicząc w jakiejś skomplikowanej grze pozorów? Szczerość nie jest w dzisiejszych czasach żadną cnotą. Jest przeszkodą uważaną za wyraz słabego obycia w świecie. Wiele opinii, które dane jest nam usłyszeć nie jest zatem szczerych, słowom bowiem przeczą fakty. Uśmiechnięci i zadowoleni przed kamerą, wędrujący po psychoanalitykach, topiący żale w alkoholu lub narkotykach poza nią. Bogaci, wielokrotnie rozwiedzeni, podobno żyjący pełnią życia i bardzo szczęśliwi. Nie stawiający sobie chyba żadnych pytań o sens życia i sens związku.
Większość z nas szuka kogoś, z kim mogłaby być przez całe życie. Za kogo chce wziąć cząstkę odpowiedzialności. Z kim chce mieć dom, dzieci, dzielić czas. Znajdujemy kogoś, bierzemy ślub. Tworzymy związek zwany małżeństwem. Związek dwojga osób, które są sobie wyjątkowo bliskie, a przynajmniej powinny takie być. Związek, co naturalne, borykający się z problemami, mniejszymi bądź większymi. Każdy z nas wnosi do niego siebie i swoje poglądy, zachowania, zwyczaje, nawyki. W małżeństwie musimy rezygnować z części wolności na rzecz drugiej osoby, a to nigdy nie jest proste.
Zakonnik, ojciec Ksawery Knotz, snuje głównie rozważania teologiczne. Pani Waluś, teolog, uzupełnia je często refleksją życiową, spojrzeniem kobiety. Celem jest ukazanie piękna, wartości i umocowania związku małżeńskiego w Biblii. Pokazanie, że wszystko w nim może i powinno być dobre i piękne. Że wszystko takie jest potencjalnie, o ile tylko ludzie tego nie zepsują. Autorzy burzą rozpowszechniony mit, że Kościół uważa pewne obszary życia małżeńskiego ze złe. Mit, jakoby ludzie wierzący nie powinni czerpać przyjemności z seksu czy że winni unikać go za wszelką cenę. Rozpowszechniony pogląd, że małżeństwo nie może być drogą do świętości. Nic bardziej błędnego. Niczego takiego nie ma nie tylko w Biblii, ale i we współczesnym nauczaniu Kościoła. Wszystko bowiem, co Bóg stworzył jest dobre. Tak mówi Biblia. Zło wynika z działania człowieka, który nawet rzecz najpiękniejszą potrafi zohydzić i zepsuć. Ludzkie żądze, negatywne uczucia i nieuporządkowane emocje potrafią popsuć najpiękniejsze, najbardziej wzniosłe
idee. Wolna wola człowieka objawia się w tym, że może wybierać to, co łatwiejsze, kosztujące mniej wysiłku. I w świecie często objawia się ona właśnie tym, że coś szybko, z łatwością niszczymy. Budowanie jest, jak uczy doświadczenie, o wiele trudniejsze
Wiele rzeczy opisywanych w tej książce może niektórym wydać się oczywistych. Tak, przynajmniej w momencie czytania. Jakże to przypomina sytuację, kiedy uczeń w trakcie zagłębiania się w rozdziałach podręcznika ma wrażenie, że wie już wszystko, a wywołany do odpowiedzi ma w głowie pustkę i tylko coś bąka pod nosem. Rozpoznawać bowiem pewne myśli w trakcie lektury, a mieć ich świadomość na co dzień i potrafić je stosować to nie to samo. Oprócz spraw oczywistych spotykamy tu również myśli ożywcze i niebanalne. Swoistą pochwałę kryzysów, patrzenie na problemy jako na szansę zmiany i przemiany. Porady jak wykorzystywać to co daje chwila: radość, smutek, choroby, konflikty. Jak żyć razem, na co zwracać uwagę, jak omijać niebezpieczeństwa występujące w związku. Autorzy stawiają pytania, pokazują możliwe odpowiedzi, ale zawsze piszą, że to konkretni ludzie muszą sami podejmować decyzję, porozumieć się ze sobą, rozwiązywać problemy. Nie ma gotowych schematów bycia razem, są tylko uniwersalne wskazówki.
Autorzy piszą patrząc na małżeństwo bardzo pozytywnie. Nie tyle z punktu widzenia tego, co się nie udaje, czego nie wolno, lecz pokazując cel i to co warto i można zrobić by go osiągnąć. Język książki jest w pełni zrozumiały. Układ przejrzysty. Nie jest to lektura do jednorazowego połknięcia, raczej zbiór przemyśleń, które warto poznawać kawałkami, po trochu. Przeczytać, "przetrawić", spróbować wykorzystać. Nie ma jednego gotowego patentu na udany związek. Warto chyba czerpać z doświadczeń i przemyśleń innych. Doświadczanie wszystkiego samemu, nie szukanie pomocy u innych nie jest wyrazem rozsądku, ale jego braku.