Mnożą się kolejne pytania
Dlaczego, skoro policja dysponowała zdjęciami mordercy (!), nie udało się go odnaleźć? Kim był morderca, a kim jego ofiara? Czy to prawda, że duch Lisy pokazuje się co jakiś czas w wesołym miasteczku?
Chcąc uniknąć zarzutów o zdradzanie zbyt dużej ilości szczegółów fabuły nowej książki Kinga, nie możemy odpowiedzieć na powyższe pytania i musimy wszystkich zainteresowanych odesłać do lektury "Joyland". A czy w ogóle warto sięgnąć także po najnowszą powieść autora takich bestsellerów, jak "To", "Lśnienie", "Carrie" czy "Misery"?
Sara Malicka, recenzentka Wirtualnej Polski, przeczytała nową powieść Kinga jeszcze przed światową premierą, dzięki czemu na kolejnych stronach zdradzamy, czy mistrz grozy znów jest w formie.