O czym może pisać znana podróżniczka? O dżungli, o miejscach, które widziała i o ludziach, których spotkała. To chyba oczywiste. Zapewne powinna także podawać gotowe recepty do wykorzystania w życiu, coś jak zestaw niezbędnych rzeczy do zapakowania do plecaka, gdy wybieramy się w daleką podróż. Tyle, że Beata Pawlikowska na co dzień żyje w dżungli wielkiego miasta, co być może spowodowało, że tematem jej kolejnej ksiązki stała się miłość i związki międzyludzkie jako takie. Zagadnienia, znane z poradników o inteligencji emocjonalnej, podane zostały w postaci „podróżniczej”.
Zaczynamy od typologii ludzkich zachowań - ludzi podzielono na leniwców i wojowników, zgodnie z trendem „dżunglowej” terminologii. Co różni te dwa typy? Sporo. „Wojownik sam tworzy swoje szczęście i panuje nad swoim życiem. Nie ulega lękom, stresom i niepokojom. Jest samodzielny i odważny. Ma siłę, dzięki której może realizować swoje zamierzenia i stać się takim człowiekiem, z jakim sam chciałby się zaprzyjaźnić.” „Leniwiec ma wieczne poczucie, że świat go prześladuje. Nie może nadążyć za swoim czasem. Ciągle czuje, że czegoś mu brak. Marnuje czas na narzekanie i żale, trwoni energię na pogoń za tym, co inni uznają za pożądane. Męczy go zazdrość, kompleksy, poczucie niższej wartości. Leniwcem każdy może być bez specjalnego wysiłku.” „Bycie wojownikiem to cecha osobowości i sposób myślenia.”. Pocieszające jest to, że cechy wojownika można wypracować i nauczyć się pewnych zachowań; sam wojownik jawi się jako idealny towarzysz życia.
Ale autorka porusza kilka innych ważnych tematów. Pisze także o terapii dla rodzin alkoholików i o samych alkoholikach. Na przykładzie kolegów i znajomych autorka opowiada o związkach, tych dobrych i tych złych, radzi, czego unikać, a na jakich ludzi w swoim życiu postawić. Sporo miejsca poświęca temu, jak zacząć się cieszyć własnym życiem, czerpać satysfakcję z drobiazgów, których nie zauważamy ma co dzień, jak nie dać się zwariować i pewne rzeczy „odpuszczać”, jak na wojowników przystało. Jeśli bowiem mamy przysłowiowy dach nad głową, coś do jedzenia i wodę do picia, to tak naprawdę posiadamy dużo więcej niż parę milionów ludzi na całym świecie. „Znam miejsca na ziemi, gdzie ludzie głodują, gdzie brakuje czystej wody do picia, gdzie nie ma elektryczności, dróg ani samochodów. Z tej perspektywy biali ludzie w naszym „cywilizowanym” świecie wydają się nienasyceni.” .
To, co czytamy W dżungli miłości, należy przełożyć na własne realia. Rady z książki znanej podróżniczki mogą się przydać, choć dla mnie część z nich jest bardzo oczywista (mycie zębów przy zakręconej wodzie, wyłączanie ładowarki z kontaktu po naładowaniu komórki i wyłączanie telewizora zamiast zostawianie go w opcji „czuwania”). Ale z czegoś to wynika, może z przyzwyczajenia, może gdzieś kiedyś przeczytałam i teraz stosuję, bo uważam, że tak należy pewne rzeczy robić. Ot, choćby zrobienie porządku we własnym otoczeniu (domu, na biurku w pracy), co może zaowocować zmianami w życiu. (Święta prawda.)
Być może lektura tej ksiązki spowoduje, że czytelnik zastanowi się nad tym, dlaczego niektóre związki nie wychodziły, czego oczekuje od życia, pomoże zdobyć jakąś przydatną umiejętność czy nawyk albo pozwoli przewartościować swoje życie. „Każdy musi nieść swoje życie i każdy sam musi zrozumieć, że w najbardziej realnej rzeczywistości naprawdę jest zawsze sam. I nie ma w tym nic złego. Nie jest to ból ani przekleństwo. Jest to stan naturalny, towarzyszący każdemu człowiekowi od chwili narodzin aż do śmierci.”