Morderca
Tym określeniem po raz pierwszy oficjalnie nazwano ginekologa w 1861 roku. Ignaz Semmelweiss, profesor położnictwa w Budapeszcie nazwał tak publicznie Scanzoniego z Würzburga, oskarżając go o lekceważenie zakażeń połogowych, czym wraz z innymi ginekologami czującymi lęk przed jakimikolwiek innowacjami, spowodował śmierć tysięcy kobiet. Nie chodziło tu bowiem o życie matki, lecz o zdobycie sławy, albo po prostu o zaspokojenie własnej ciekawości. Postawa Semmelweissa, który przejął się losem kobiet, była więc wyjątkowa.
Na lata 1880-1914 przypada rozkwit swoistego wyścigu zbrojeń, którego głównym przedmiotem stało się pesarium. Wykonywano je metodą prób i błędów (nie zważając na cierpienie pacjentek) z gumy, szkła, drewna, żelaza i skóry. Umieszczano je w pochwach kobiet, w celu podniesienia przemieszczonych macic. Walka kończyła się zazwyczaj remisem - jedni położnicy bogacili się na wstawianiu krążków, a inni na ich usuwaniu.