"Mówią, że jestem koksiarzem? Nie dla nich znowu wsiadłem na rower"
We wrześniu 2008 roku postanowił bowiem wrócić do zawodowego kolarstwa, gdyż chciał promować walkę z rakiem. Najbardziej zadowolona z takiego stanu rzeczy była firma Nike, która, podobnie jak wcześniej, wykorzystała na swoją korzyść złą sławę ciągnącą się za Armstrongiem.
W reklamie telewizyjnej pokazano samotnie trenującego kolarza i pacjentów, którzy pokonali nowotwór. "Krytycy mówią, że jestem arogantem, koksiarzem, przegranym oszustem. Że nie potrafiłem odpuścić. Mogą mówić, co chcą. Nie dla nich znowu wsiadłem na rower" - zapewniał sportowiec, który po kilkudniowym namyśle chciał zmienić swoją decyzję i jednak się wycofać. Nie miał jednak odwagi tego zrobić: fani z całego świata pisali do niego wspierające listy, a produkcja odzieży Nike i żółtych bransoletek Livestrong ruszyła pełną parą. Ta decyzja go zgubiła.