Trwa ładowanie...
recenzja
30 czerwca 2014, 20:24

Kulturze III RP strzeliło 25 lat, ole!

Kulturze III RP strzeliło 25 lat, ole!Źródło: "__wlasne
d48hznd
d48hznd

Rocznica – zwłaszcza tzw. okrągła – na ogół skłania do bilansów. Indywidualni jubilaci rozliczają w myśli albo w dziennikach swoje sukcesy i porażki z ostatniego roku, dekady, czy ćwierćwiecza, firmy publikują akcydensowe wydawnictwa zestawiające wszystkie osiągnięcia, zmiany wizerunku itd., a już całe państwo – nie powstałe co prawda od nowa, ale odrodzone na nowych warunkach – ma aż nadto powodów do podsumowań, co i jak się w nim zmieniło, i aż nadto ludzi chętnych do dokonywania owej historycznej buchalterii. Ale nikt jeszcze nie próbował wziąć pod lupę całości obszaru ogromnie przecież ważnego - nie dla samego istnienia III RP, ale dla zbiorowej mentalności jego obywateli – czyli kultury. Karkołomnego zadania podjęła się Karolina Korwin-Piotrowska, dziennikarka przez wiele lat zajmująca się tą tematyką w najróżniejszych środkach masowego przekazu, dla której początek owego ćwierćwiecza był także swego rodzaju cezurą: „4 czerwca 1989 roku, jako osiemnastolatka, idąc na wybory, w najśmielszych snach nie
myślałam, że dożyję obecnego wieku (…)”.

Pierwsze wrażenie, jakiego doznajemy po zagłębieniu się w treść dowolnego rozdziału – a jest tych rozdziałów tyle, ile lat upłynęło od roku 1989, nie licząc krótkiego wstępu i epilogu – to mieszanina braku zaufania do własnej pamięci („O rety, to naprawdę było tak dawno?”, „Był taki film?”) oraz podziwu dla autorki, z przewagą tego ostatniego. Nawet przy dzisiejszym stanie zasobów www niełatwo dokopać się do wszystkich potrzebnych wiadomości, a pamiętajmy, że przez kilka pierwszych lat wspominanego okresu nie było u nas ani portali informacyjnych (tym bardziej plotkarskich), ani stron internetowych czasopism czy instytucji kulturalnych. Ileż kilogramów papieru musiała autorka przerzucić, by przypomnieć sobie zawartość pierwszych numerów popularnych dziś magazynów, odszukać recenzje filmów, płyt, spektakli…! Ale dokonała tego, tworząc publikację z samej swej natury wyjątkową.

Omówienie każdego kolejnego roku ujęte jest w identyczne ramy: w nagłówku, oprócz rocznej daty, podtytuł upamiętniający jakieś szczególne fenomeny danego okresu (np.: „1994. Pończoszka Alicji, kubek WC i Kieślowski x2”), potem ogólne podsumowanie trendów i nastrojów, wreszcie podrozdziały, informujące, co najważniejszego wydarzyło się w polskim kinie, mediach, muzyce. Na marginesach mini-kalendarium z pamiętnymi datami (we wspomnianym 1994 m.in.: „6 czerwca – wyemitowano premierowe wydanie teleturnieju Jeden z dziesięciu; 30 lipca – w Chorzowie umiera charyzmatyczny wokalista zespołu Dżem, Ryszard Riedel; {…} 21 listopada – denominacja złotego {…}”) oraz ramki z zestawieniem laureatów najważniejszych krajowych nagród filmowych, literackich itd. Mniej więcej w środku rozdziału rozkładówka – kolaż z reprodukcji okładek, artykułów prasowych, plakatów filmowych i ewentualnie zdjęć jakichś znamiennych gadżetów (od pierwszej komórki po porcyjkę sushi).

Jest to forma wręcz idealna dla tego rodzaju dzieła i jeśli czegoś w niej brakuje, to osobnego miejsca dla literatury. Nie znaczy to, że autorka ją ignoruje – o paru książkach pisze nawet dość obszernie, od czasu do czasu wspomina o stanie czytelnictwa naszego społeczeństwa – ale to może być za mało dla pewnego szczególnego rodzaju czytelnika, dla którego mogłaby nie istnieć cała współczesna muzyka rozrywkowa, który filmy ogląda dopiero wtedy, gdy telewizja pokazuje je w ramach akcji powtórkowych, a zamiast magazynów o modzie, urodzie i celebrytach studiuje listy zapowiedzi poszczególnych wydawnictw… Ale z kolei dla tej specyficznej grupy odbiorców bardzo cenne mogą się okazać informacje na temat tego, czego z powyższych względów sami jakoś nie zauważyli, a o książkach przypominać im nie trzeba, bo jeśli znam życie, to na pewno pamiętają, w jakiej kolejności ukazywały się poszczególne powieści Wiesława Myśliwskiego czy też, dlaczego takie wzburzenie spowodowała biografia Ryszarda Kapuścińskiego pióra Artura
Domosławskiego. Natomiast niedosyt wiedzy z zakresu wydarzeń literackich w III RP może niekorzystnie przysłużyć się czytelnikom najmłodszym, którzy znacznej części omawianego okresu po prostu nie znają i mogą odnieść fałszywe wrażenie, że w literaturze działo się wówczas o wiele mniej, niż w innych dziedzinach kultury.

d48hznd

Nieścisłość merytoryczną wyłapałam tylko jedną – autorka pisze bowiem, że „hitem roku [1999] jest dieta kapuściana prezydenta Kwaśniewskiego. (…) Swoją drogą, autorem słynnej diety jest doktor Jan. Też Kwaśniewski”. Otóż doktor Jan jest autorem równie słynnej diety, ale nie tej, o czym można się przekonać na istniejącej do dziś stronie internetowej jego instytucji, natomiast dieta kapuściana przywędrowała do nas z Zachodu, gdzie wprowadzono ją – nie da się odkryć, pod czyimi auspicjami – kilkanaście lat wcześniej. Ale taką pomyłkę można wybaczyć – wszak nie dotyczy ona wiedzy z zakresu kultury.

Pewne mankamenty dadzą się dostrzec także w zakresie opracowania graficznego – wyróżnienie podkreśleń w tekście białą czcionką na pomarańczowym tle istotnie zwraca uwagę i wygląda widowiskowo, ale nieprzeciętnie maltretuje oczy – oraz … no, cóż, mimo całego mojego podziwu i szacunku dla autorki muszę to wyartykułować … języka. Bo nawet jeśli przyjąć za dobrą monetę wniosek wyciągnięty z filmu Lejdis – że „kobiety w Polsce klną jak szewc, piją na umór i zachowują się bardzo nieobyczajnie, czyli są fajnymi babkami” – to jednak warto pamiętać, że bohaterki owego filmu demonstrują ową fajność w przestrzeni prywatnej. Wypowiadanie się na antenie czy na papierze to inna sprawa i chciałoby się, by człowiek (bez względu na płeć) zajmujący się kulturą posługiwał się jednak słownictwem ciut bardziej oględnym. A pani Karolinie coraz to wymyka się jakiś zwrot, co tu ukrywać, okropnie wulgarny: a to „newsy z dupy”, a to „nie wali ci z paszczy”, a to „z czystego wkurwu”.

Gdyby nie to, mimo pozostałych powyższych zastrzeżeń dałabym „Ćwiartce raz” maksymalną ocenę, bo jest to przecież istna skarbnica wiedzy na temat kultury masowej i mentalności jej polskiego odbiorcy na przestrzeni ostatnich 25 lat – można powiedzieć, pozycja obowiązkowa dla każdego, kto się tą tematyką interesuje.

d48hznd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48hznd

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj