W teorie spiskowe można wierzyć lub nie. Nie zmienia to faktu, że ludzie lubią o nich pisać (i czytać). To upodobanie wykorzystał Allan Folsom, autor znany z takich pozycji jak Tożsamość czy też Pojutrze. Tym razem akcja została zbudowana wokół ogromnego spisku w amerykańskim rządzie, mającego na celu przejęcie władzy nad całym światem oraz tajemniczego religijnego stowarzyszenia związanego ze światem wielkiej polityki. Bohaterami są były policjant Nicolas Marten, który za wszelką cenę chce odkryć osoby odpowiedzialne za śmierć ukochanej kobiety oraz John Henry Harris, prezydent USA, któremu zostaje postawione przez ludzi go otaczających ultimatum – życie europejskich przywódców lub jego własne. Obaj mężczyźni (z pomocą garstki wtajemniczonych) rozpoczynają walkę pod tytułem „Dwaj przeciwko światu”. Niezwykłe sploty wydarzeń rzucają ich po całym świecie – od Malty poprzez Hiszpanię aż do Niemiec, by udokumentować spisek, uratować własne życie i ocalić tysiące bądź nawet miliony istnień,
niepodejrzewających zbliżającego się coraz większego zagrożenia.
Z jednej strony – pomysł na fabułę, będącej połączeniem thrillera politycznego z religijnym, sposób tworzenia i prowadzenia akcji oraz bohaterowie to rzeczy, które można autorowi zaliczyć na plus. Jednakże poziom nieprawdopodobieństwa w realizowaniu misji ocalenia świata jest ogromny. Gdy jednak na tę niedogodność przymknie się oko i potraktuje powieść w klimacie fiction niż scence, całość okazuje się być niezłym kawałkiem rozrywkowej sensacyjnej literatury. Co prawda pomysłów na ocalenie jakie mają bohaterowie nie powstydziłby się sam McGyver, ale pozostałe elementy powieści zasługują na uznanie. Bardzo sprawnie i wiarygodnie jest poprowadzony wątek tajemniczego stowarzyszenia, które swą działalność opiera na dziele Machiavellego, nie mniej interesujący jest też wątek działalności doktora Foxksa oraz śledztwa prowadzonego przez dziennikarkę Demi Picard. W takim otoczeniu nie przeszkadza zbytnia patetyczność pana prezydenta i nadmierne bohaterstwo Martena. Czytelnik łatwo da się wciągnąć w skomplikowaną
i rozwijającą się ze strony na stronę intrygę, która zdaje się zataczać coraz szersze kręgi i kibicuje bohaterom w ich działaniach gdzieś podskórnie czując, że wszystko na pewno dobrze się skończy.