Gdy już przejdzie się do porządku dziennego nad dociekaniem, czy mamy do czynienia z klasycznym kryminałem, z powieścią obyczajową czy też miksem obu wyżej wskazanych, lektura z pewnością będzie udana. Nie liczy się bowiem to, co na nią się składa, najważniejsze jest bowiem to, by wszystkie elementy składowe ze sobą współgrały. A w przypadku tej powieści tak właśnie jest.
Wątkami powieści można by obdzielić ze trzy inne. Intrygująca kobieta; z pozoru wyjaśniona zagadka kryminalna, której drugie dno odsłania się przed czytelnikiem z każdą kolejną stroną; powikłane losy bohaterów; mnożące się niewiadome oraz gra pozorów, przez którą nic nie jest takie, jakim wydaje się z początku. Tak właśnie przedstawia się obraz tej interesującej historii. Jej niejednoznaczność i trudność w sklasyfikowaniu chyba należy potraktować jako atut. Jest w niej sporo dobrze skonstruowanych wątków obyczajowych; intrydze kryminalnej, choć nie dominuje w powieści, również nie można nic zarzucić.
Zaczyna się niewinnie – na lotnisku zostają podmienione walizki. Tomek, właściciel jednej z nich, znajduje w tej nieswojej list wraz ze zdjęciem pięknej kobiety. Zarówno treść, jak i fotograficzny załącznik intrygują go do tego stopnia, że postanawia wszcząć prywatne śledztwo i zbadać, jak potoczyły się losy bohaterów. Zostaje wciągnięty w wir nieoczekiwanych zdarzeń, narażając przy okazji nie tylko siebie, ale i osoby zaangażowane w sprawę na niebezpieczeństwo. Podróż, którą odbędzie, autorka opisała w przekonujący sposób, umiejętnie dawkując napięcie i podsycając czytelniczą ciekawość. Krótkie rozdziały, zgrabnie oddzielone wątki, język dosadny – to wszystko dodaje dynamiki czytanej powieści, oprócz oczywiście samej treści, w której akcja przesuwa się szybko i sprawnie, odsłaniając kolejne elementy stworzonej przez autorkę układanki. Ciekawy pomysł, niezła jego realizacja, intrygujący debiut.