Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:20

Krwawe żarty z historii

Krwawe żarty z historiiŹródło: Inne
dm230m2
dm230m2

Do lektury takich komiksów jak Król Wilków trzeba podchodzić ze sporym dystansem. Wszak nie są to poważne, ambitne historie, a proste opowiastki dla nastolatków, w których najważniejsza jest wartka akcja, charyzmatyczni bohaterowie i atrakcyjne sceny walki. Nie mam nic przeciwko, cenię sobie dobrą zabawę podczas lektury, nie mam też problemu z wyłączaniem sporej części moich szarych komórek, jeżeli tylko ma mi to zapewnić więcej frajdy. Jednak nawet bardzo duży dystans i usilne próby pozostania w stanie błogiej bezmyślności, nie pozwalają mi na to, by pisać o tym komiksie w superlatywach. Dlatego, że to po prostu zły komiks jest.

Komiks Kentarō Miury i Bronsona (w Polsce znanego także z Heat) to opowieść o współczesnym historyku i mistrzu miecza, który podczas badań naukowych zostaje wessany przez wir czasu i trafia do XIII wieku. Do epoki wielkich podbojów Czyngis-Chana - jednego z najwybitniejszych dowódców w historii. Młody Iba szybko dostosowuje się do ciężkich warunków życia w dalekiej przeszłości i zyskuje uznanie samego Króla Wilków (który okazuje się być zbiegłym z Japonii wojownikiem marzącym o powrocie do ojczyzny). Jakkolwiek źle by to nie brzmiało później jest jeszcze gorzej. W fabule trudno się doszukać sensu, konsekwencji czy logiki. A gdy naprzeciw uzbrojonym w łuki i miecze wojskom Króla Wilków stają czołgi, czytelnik nie wie czy śmiać się czy skończyć lekturę. Co gorsza, opowieść zupełnie się nie klei. Brak jej wewnętrznej siły, która przyciągałaby czytelnika nawet pomimo jej oczywistego infantylizmu. Czegoś, co miał chociażby świetny Dragon Ball. Wszyscy bohaterowie przemawiają tu wielkimi i pustymi słowami,
więc po kilku stronach dialogi stają się na tyle niestrawne, że odbiorca ignoruje je i ze zniecierpliwieniem przerzuca strony, by obejrzeć kolejną scenę walki. Tego patosu nie niweluje niestety żaden żart - wydaje się, że autorzy tak pokochali historię, którą tworzyli, że nie stać ich było na choćby cień uśmiechu. Szkoda, slapstickowe, głupkowate poczucie humoru, które znamy z wielu mang i anime dla nastolatków, to jeden z tych elementów, które sprawiają, że te oczywiste, monotonne i idiotyczne historyjki daje się oglądać.

Nie lepiej jest niestety w warstwie graficznej. Niektóre rysunki wyglądają jakby pracował nad nimi średnio zaawansowany licealista. Bohaterom zdarza się wyglądać pokracznie. Szwankuje kadrowanie. Co gorsza, jak na komiks, w którym najważniejsze są walki, są one zaskakująco źle narysowane. Chaotycznie i gęsto, jakby Miura chciał na jednym obrazku zmieścić tak wiele, że zapomniał, iż ograniczają go kadry. Miura ma też poważne problemy z pespektywą. Nagminnie zdarza się, że jakiś bohater jest dwukrotnie większy niż być powinien, i choć można to uzasadnić próbą nadania dawnym wojownikom nadludzkich cech, to nie da się ukryć, że efekt jest żenujący. Niestety całości nie pomaga fatalne wydanie jakie zaserwowało nam Hanami. I nie mówię o problemach z tłumaczeniem czy interpunkcją, które zdarzyć się mogą każdemu, ale o bardzo irytującym ucinaniu stron, przywodzącym na myśl praktyki amatorskiego, undergroundowego wydawnictwa wypuszczającego hobbystyczny fanzin.

Król Wilków to niewciągający, kiepsko narysowany i fatalnie wydany komiks, który zadowoli chyba tylko zupełnie bezkrytycznych czytelników i oddanych fanów konwencji. Wszystkich innych po prostu rozczaruje. Historii brak siły, logiki i zaskakujących zwrotów akcji. Ale co najważniejsze brak jej jakiegokolwiek poczucia humoru, które jest niezbędne, jeżeli opowiada się o współczesnym historyku, walczącym w czasach Czyngis-Chana z chińskimi czołgami.

dm230m2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dm230m2

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj