Zjeździć świat od Jerozolimy do Anglii uczestnicząc w kluczowych wydarzeniach politycznych u boku potężnych mężczyzn, opływać w luksusy, posiadać wspaniałe wykształcenie i talent do rządzenia, zniewalającą urodę i gromadkę rozkosznych dzieci, którym jest pisana równie wspaniała co twoje życie przyszłość. Czy może to być jednocześnie i prawda, i fałsz? Może. Eleonora Akwitańska to właśnie wszystko miała. W swoim długim życiu zaznała władzy, bogactwa, związków z nieprzeciętnymi mężczyznami, wielokrotnego macierzyństwa i – zdawałoby się – ekscytujących podróży do najważniejszych miejsc ówczesnego świata: przebogatego Konstantynopola, królestw Antiochii i Jerozolimy, potężniejącej Anglii. Miała silny charakter i znała się na polityce, astronomii, arytmetyce, sztuce, była również uzdolnioną szachistką. A zatem wszystko to prawda… i zarazem czysty fałsz. Owszem, suche fakty mówią jedno. A jak to wyglądało w rzeczywistości, oczami samej Eleonory – możemy zobaczyć dzięki świetnej powieści Elizabeth Chadwick.
Żyjąca w XII wieku królowa Eleonora Akwitańska już z samej racji swojej długowieczności (żyła około 82 lata w czasach, gdy średnia długość życia wynosiła 40-60 lat), dzięki której była świadkową i uczestniczką wielu historycznych wydarzeń, jest obiektem zainteresowania i fascynacji nie tylko historyków, ale i twórców kultury. Powstały o niej powieści, filmy i sztuki teatralne, dość powiedzieć, że znajdziemy jej postać zarówno w „Życiu i śmierci króla Jana” Szekspira, jak i w rozlicznych filmach o Ryszardzie Lwie Serce, którego była matką. „Pieśń królowej” to kolejna próba zbliżenia się do mitu potężnej władczyni, próba bardzo udana, poprzez którą można nie tyle zapomnieć o wszystkich tych onieśmielających przymiotach wielkiej postaci historycznej, ile ujrzeć na pierwszym planie człowieka z krwi i kości, znoszącego liczne cierpienia i trudy, których imponujące noty biograficzne są dopiero pochodną. Sama Alienor, bo takiej wersji imienia używała sama zainteresowana i taka jest obecna w powieści, chętnie
wybrałaby, jeśli wierzyć kreacji stworzonej przez Chadwick, dużo mniej ekscytujące życie. Wiele w nim bowiem było męczarnią, upokorzeniem, niechcianą sytuacją. Powieściowa Alienor marzy o powrocie do swego raju utraconego – słonecznej Akwitanii, gdzie jest panią, a nie tylko dodatkiem do ambitnych mężczyzn, jak to jest w Paryżu czy w drodze podczas drugiej krucjaty, do uczestnictwa w której także została przymuszona. Co jakiś czas wydaje się, że spełnienie tego marzenia jest tuż-tuż, na wyciągnięcie ręki; niestety raz po raz okazuje się to mrzonką i kończy kolejnym bolesnym rozczarowaniem. Wykształcona, inteligentna i silna królowa musi wciąż znosić narzuconą bezsilność – chociaż nie ustępuje niczym mężczyznom, a bywa, że ich przerasta (przede wszystkim swojego pierwszego męża, zdewociałego i uzależnionego od kościelnych doradców króla Francji Ludwika VII), zmuszona jest stać w ich cieniu i podporządkować się ich głupim czy wręcz straceńczym decyzjom. A oni widzą w niej albo jedynie klacz rozpłodową, która
ma rodzić synów, albo łakomy kąsek, który można porwać, zmusić do ślubu i dzięki temu zdobyć władzę i awans.
Charakter Alienor nie pozwala jej jednak na popadnięcie w zgorzknienie i bezradność. Niczym Sfinks odradza się ona po zakończeniu katastrofalnego małżeństwa z Ludwikiem, poślubiając młodszego o dziesięć lat i pełnego werwy Henryka Andegaweńskiego – utrze tym nosa byłemu mężowi, który nie pała sympatią do rodu Andegawenów – przyszłego króla Anglii. A to dopiero jedna trzecia jej intensywnego życia, następne zdarzenia odnajdziemy w kolejnej książce autorstwa Chadwick, zapewne równie wciągającej jak Pieśń królowej. Gdy utalentowana pisarka bierze na warsztat fascynującą postać, efektem jest porywająca lektura.
Szczególnym atutem Pieśni królowej jest dbałość o wiarygodne przedstawienie elementów dnia powszedniego – strojów, jedzenia, higieny, mebli, wyposażenia pałacowych wnętrz. Nie ma na to zwykle miejsca w wielkiej historii, a takie szczegóły są przecież jej fascynującym podłożem. Chadwick ich nam nie szczędzi, możemy na przykład dowiedzieć się, jakie były standardowe potrawy klasy możnych (na przykład kasztany w miodzie, pstrąg z chlebem) – i tego, że jadło się je rękami (przedmiot przypominający widelec Alienor poznaje dopiero podczas krucjaty), które opłukiwało się w misie z wodą stojącą na stole; z detalami opisane są stroje królowej i osób z jej otoczenia, a także oburzenie, jakie w Ludwiku wywołała żona, dosiadając konia po męsku – chociaż pod suknią miała dla przyzwoitości skórzane kalesony. Możemy sobie z łatwością wyobrazić pokoje pałacowe i znajdujące się w nich łoża, ławy, skrzynie i szkatułki na biżuterię; autorka nie pomija także w swych opisach piękna średniowiecznych ogrodów. A już szczególnie
zachwycający jest obraz przebogatego, ociekającego przepychem Konstantynopola, miasta-legendy, dzisiejszego Stambułu. Jego budowle, świątynie, wnętrza i stroje, kapiące od złota, marmurów i drogocennych kamieni, stwarzają wizję Konstantynopola jako miasta z baśni. Niestety, druga krucjata (1147-1149), której niechętną uczestniczką była Alienor, przemierzając Antiochię, Konstantynopol i Jerozolimę, okazała się katastrofą i takież miała skutki: przyspieszyła zdobycie przez władców muzułmańskich Królestwa Jerozolimy w 1187 roku i obaliła panujący wśród wyznawców Allaha mit o niepokonanych chrześcijanach, co miało prawdopodobnie wpływ także na zdobycie przez Osmanów Konstantynopola w 1453 roku.
Elizabeth Chadwick stworzyła powieść zarówno porywającą, jak i pouczającą. Postaci historyczne uczyniła ludźmi z krwi i kości, którym współczujemy z racji położenia, w jakim się znajdują przez przynależność do możnych rodów. Wysokie urodzenie niosło za sobą bowiem życie wśród intryg, zdrad, szpiegów i konieczność zawierania sojuszy i małżeństw nierzadko wbrew osobistym preferencjom. Mało było jasnych stron takiego położenia, raczej była to trudna droga najeżona niebezpieczeństwami i wymagająca twardego, a jednocześnie elastycznego charakteru. Alienor w ujęciu Chadwick była takim charakterem obdarzona, zdecydowanie warto poznać tę nieprzeciętną kobietę i burzliwe czasy, w których żyła.